To była kameralna uroczystość: bez vipów, długich przemówień i przecinania wstęgi, ale za to z czasem na rozmowy. W gronie pracowników i pacjentów w czwartek oficjalnie otwarto nową siedzibę Centrum Zdrowia Psychicznego. A tortem, którego wystarczyło dla wszystkich, uczczono 25-lecie Zamojskiego Stowarzyszenia Ochrony Zdrowia Psychicznego w Zamościu.
– Na początku była nas garstka kilkunastu osób. Z tamtego grona do dzisiaj zostało w stowarzyszeniu tylko kilkoro. Poza mną to Filip Kościuszko, Anna Górska, Zbigniew Chmielewski i Jadwiga Stecko – opowiada Izabella Kwiatkowska, prezes stowarzyszenia, które po kilku latach od utworzenia wzięło na siebie prowadzenie CZP działającego wcześniej przy przygodni zdrowia.
Placówka udziela dziś wsparcia mieszkańcom Zamościa i gminy Zamość, ale też okolicznych. Z jej pomocy potencjalnie może korzystać nawet ok. 110 tys. mieszkańców regionu. – W ciągu miesiąca realizujemy nawet do 1250 wizyt. Zajmujemy się zarówno osobami indywidualnymi, jak i całymi rodzinami – opowiada Kwiatkowska.
W CZP pracują psychiatrzy dla dorosłych i dzieci, psycholodzy, psychoterapeuci, również specjaliści terapii uzależnień. Wszyscy pacjenci są przyjmowani bezpłatnie dzięki kontraktowi z NFZ. Aby umówić się na wizytę, wystarczy zatelefonować pod nr: 84 627 11 15 lub 84 627 16 16, w większości przypadków nie są potrzebne skierowania.
Od pierwszych dni września centrum nie działa już na najwyższej kondygnacji starej kamienicy przy ul. Partyzantów 5, ale w obszernym, parterowym, wyremontowanym budynku przy ul. Kilińskiego 68.
Wzięli sprawy w swoje ręce
O nowej siedzibie myślano od dawna, bo dotychczasowa była, delikatnie mówiąc, nie najlepsza. Pomieszczenia w budynku zarządzanym przez Zakład Gospodarki Lokalowej były latami nieromontowane, brakowało windy, warunki pracy utrudniały nieszczelne okna i dach. Wieloletnie starania o jakieś zewnętrzne wsparcie spełzły na niczym, więc stowarzyszenie postanowiło działać na własną rękę. Nowa siedziba to duży, parterowy budynek o powierzchni ponad 600 metrów kwadratowych (to dwa razy więcej niż CZP miało do dyspozycji dotychczas) w podwórzu ulicy Kilińskiego. Jeszcze niedawno mieścił się tam wielki ciuchland. To była właściwie jedna hala, którą należało przystosować do potrzeb CZP. Powstało kilkanaście przytulnych gabinetów, ale też w końcu profesjonalna, przyjazna pacjentom rejestracja, serwerownia, pomieszczenia gospodarcze.
Umowa najmu z prywatnym właścicielem została podpisana na początku maja, niedługo po tym rozpoczął się remont. – Jeszcze podsumowujemy koszty, ale to będzie na pewno ok. 600 tys. zł. Dla nas to bardzo duża kwota, zwłaszcza, że całość musieliśmy pokryć z własnych środków – mówi Izabella Kwiatkowska.
Krok po kroku do zdrowia
Ale za to teraz pracownicy i pacjenci mają w końcu warunki, na jakie zasługują, w których pracuje się łatwiej i szybciej wraca do zdrowia.
– Jest jasno, przestronnie, mamy kącik kulinarny i kącik komputerowy – cieszy się pani Barbara, która już po raz drugi uczestniczy w 3,5-miesięcznym turnusie na dziennym oddziale psychiatrycznym.
Pani Emilia z tej formy pomocy korzysta po raz trzeci. Jest zachwycona. – Czuję się uskrzydlona, to bardzo mi pomaga. Dzięki tej terapii wchodzę po kolejnych szczeblach drabiny zdrowia. I co najważniejsze, czuję się tutaj jak w rodzinie – zwierza się kobieta.
Choć warunki lokalowe nie są najważniejsze, to terapeuci widzą, że pacjenci w nowym miejscu czują się lepiej.
– Podczas zajęć i rozmów chętniej niż dotychczas ujawniają nawet te najtrudniejsze emocje – podkreśla pani Izabela, która jest psychologiem. – A my też z jeszcze większą przyjemnością przychodzimy do pracy. Ta większa przestrzeń otwiera po prostu większe możliwości – dodaje terapeutka Paulina.