Medialny szum wokół udzielania komunii świętej do ręki omija Zamojszczyznę, bo wierni diecezji zamojsko-lubaczowskiej od ponad trzech lat mogą korzystać z takiej możliwości. Wolą jednak przyjmować sakrament w tradycyjny sposób. Wyjątkiem są cudzoziemcy.
Jak wygląda realizacja tych postanowień w praktyce? W Sanktuarium Najświętszej Marii Panny w Krasnobrodzie, gdzie przybywa masę pielgrzymów z odległych zakątków kraju i zagranicy, króluje tradycja. – Do tej pory nie miałem dylematu, czy podawać komunię świętą na dłoń, bo nikt o to nie prosił – mówi Romuald Marszalec, kustosz krasnobrodzkiego sanktuarium.
Znaleźliśmy jednak parafię, gdzie czasami udzielana jest komunia do ręki. – Do naszych parafian często przyjeżdżają goście ze Stanów Zjednoczonych czy innych krajów. Dla nich komunia święta na rękę to norma, dlatego, kiedy przychodzą na mszę, przyjmują ją po swojemu – mówi ks. Wiesław Wróbel, proboszcz parafii Matki Boskiej Częstochowskiej w Czołkach (gm. Sitno).
To znaczy, że wierni śmiało mogą korzystać z takiej możliwości? – Dla pewności najlepiej udać się przed mszą do księdza i poprosić go o podanie komunii na rękę. Jeżeli się rozsądnie uzasadni prośbę, nie powinno być problemu – radzi ks. Adam Firosz.
zmiany u sąsiadów
z lubelskiej archidiecezji. List metropolity lubelskiego w tej sprawie został oczytany w kościołach Lubelszczyzny tydzień temu.