Znamy już wyniki sekcji zwłok pięciu młodych mieszkańców Zamojszczyzny, którzy zginęli wracając z dyskoteki
Już wiadomo, że Prokuratura Rejonowa w Lubaczowie umorzy śledztwo w sprawie tragedii sprzed dwóch tygodni. Decyzja zapadła po tym, jak wczoraj dotarły tam wyniki sekcji zwłok ofiar wypadku. - Najprawdopodobniej nie będziemy występować nawet o opinię biegłego z zakresu ruchu drogowego. Wszystko wskazuje na to, że winę za zdarzenie ponosi Mirosław G. Prowadził samochód, mając w organizmie 2,92 promila alkoholu! - mówi Maria Potoczna, szefowa lubaczowskiej prokuratury.
Do tragedii doszło przed dwoma tygodniami. W sobotę 15 września piątka młodych mieszkańców Suśca wybrała się na dyskotekę do Obszy (pow. biłgorajski). Wracali z niej w niedzielę nad ranem. Ok. godz. 3.30 byli już tylko kilkanaście kilometrów od domu. Wtedy doszło do wypadku. Wyjeżdżające z zakrętu daewoo zjechało na przeciwległy pas ruchu i czołowo zderzyło się z jadącym z przeciwka nissanem primerą. Tico zostało odrzucone na pobocze. Nissan wpadł do rowu i dachował. Pasażerowie daewoo nie mieli szans. Wszyscy zginęli na miejscu. Kierowca nissana w ciężkim stanie trafił do szpitala. Ustalono, że był trzeźwy i jechał prawidłowo.
Na zlecenie prokuratury przeprowadzono sekcję zwłok ofiar. U 23-letniego Sławomira S. stwierdzono 4,29 promila, niewiele mniej mieli 19-letni Michał H. (3,46 prom.) i 18-letni Karol H. (3,11 prom.). - W najlepszym stanie był 19-letni Kamil K. Miał zaledwie 0,36 promila - informuje prokurator Potoczna.
- Może gdyby on prowadził, wszyscy by żyli - zastanawia się 19-latek z Suśca, którzy dobrze znał każdego z tragicznie zmarłych. - A co tu teraz roztrząsać. Tragedia się stała i już - komentuje Aniela Kuśmierczuk. - Nic tego nie zmieni. Przecież jakby rodzice wiedzieli, że tak się to skończy, to siłą by chłopaków w domu zatrzymali. A ojciec Mirka na pewno by samochodu nie dał.
Tragedia wstrząsnęła nie tylko niewielką podzamojską wsią, ale całą gminą Susiec. - Te ostatnie dwa tygodnie wszystkim minęły w wyciszeniu. Każdy przeżywał ten wypadek na własny sposób - mówi wójt Franciszek Kawa. Dodaje, że gmina nie zapomniała o rodzinach ofiar. Tak jak obiecywano, przekazała im z opieki społecznej po 2 tys. zł. specjalnej zapomogi.