W budynku zajmowanym obecnie przez uczniów Szkoły Podstawowej nr 7 będą musieli zmieścić się także gimnazjaliści z "jedynki”.
Magistraccy urzędnicy od dawna przymierzali się do likwidacji "siódemki”. Przygotowano nawet szczegółową propozycję zmian sieci miejskich szkół. W dokumencie czytamy: "W celu dostosowania sieci do uwarunkowań demograficznych należy rozważyć likwidację SP nr 7”.
Dlaczego padło na tę szkołę? Bo uczy się tam 300 dzieci, a w sąsiedztwie znajdują się podstawówki nr 6 i nr 10. Uczniowie oraz kadra mogli się tam, według magistratu, bez problemu przenieść. Budynek "siódemki” miał być zagospodarowany przez Gimnazjum nr 1, a pomieszczenia gimnazjalne przekazane... Centrum Kształcenia Ustawicznego.
Takie roszady miały przynieść oszczędności i poprawić tzw. bazę dydaktyczną szkół. Projekt wywołał protesty rodziców i uczniów "siódemki”. W obronie szkoły zorganizowali pikietę przed zamojskim Ratuszem. Delegacje rozzłoszczonych rodziców były też m.in. w Wydziale Edukacji zamojskiego UM, w kuratorium i gdzie się dało. Zamojscy radni podjęli nawet uchwałę intencyjną w tej sprawie.
Kuratorium sprzeciwiło się jednak likwidacji szkoły. Sprawa utknęła w miejscu.
Kilka miesięcy temu magistrat powołał zespół ds. racjonalizatorskich zamojskich szkół. W jego skład weszli m.in. urzędnicy, radni oraz dyrektorzy zamojskich szkół. Na jednym z posiedzeń padła propozycja połączenia SP nr 7 i Gimnazjum nr 1 w jednym budynku. A na ostatniej sesji zamojscy radni podjęli uchwałę w tej sprawie. Przekonał ich do tego prezydenta Marcin Zamoyski. - CKU mieści się w budynku dawnej Akademii Zamojskiej - tłumaczył. - Jest mało przebadany i zaniedbany. Jeśli ta część, gdzie było CKU, będzie wolna, opracujemy plan jego rewitalizacji i postaramy się o dotacje z UE na ten cel. A budynek SP nr 7 będzie przystosowany na potrzeby obu szkół. Planujemy tam remonty. - Te szkoły będą miały odrębne wejścia - dodała Iwonna Stopczyńska, wiceprezydent Zamościa. - Dyrektorkom obu placówek plan się spodobał. Gimnazjum zyska salę gimnastyczną a koszty nauczania uczniów podstawówki się zmienią. Teraz są naprawdę wysokie. - To naprawdę najlepsze rozwiązanie - podsumował radny Krzysztof Lewkowicz, członek racjonalizatorskiego zespołu.
Co na to najbardziej zainteresowani? - Stoczyliśmy w obronie szkoły wielką batalię, ale władze wreszcie okazały nam życzliwość - mówi Adam Baronowski, ojciec jednego z uczniów "siódemki”. - To jest chyba jedyne wyjście z tego impasu.
Gimnazjaliści też nie narzekają. - Niewiele się zmieni, bo nauczycieli mamy przecież tych samych - mówi jeden z nich.