Mężczyzna był poszukiwany. Nie chciał do mieszkania wpuścić policji. Zagroził, że w każdej chwili może doprowadzić do wybuchu.
Na miejsce oprócz policji wezwano także straż pożarną i pogotowie. Tak w piątek wyglądało jedno z osiedli w Zamościu.
Zaczęło się od tego, że patrol policji miał sprawdzić, czy w jednym z mieszkań nie ukrywa się poszukiwany mężczyzna.
Kiedy jednak policjanci zapukali do drzwi mieszkania, nikt nie otwierał. Jednocześnie mundurowi dobrze słyszeli, że w środku ktoś się znajduje. - Po chwili odezwał się mężczyzna mówiąc, że odkręcił butlę z gazem. Zagroził, że jeśli służby podejmą próbę siłowego otworzenia drzwi – „otworzy” ogień - relacjonuje policja.
- Mężczyzna był poszukiwany przez sąd celem odbycia kary pozbawienia wolności za przestępstwo kradzieży oraz naruszenie przepisów ustawy o ochronie zwierząt. Do odsiadki ma łącznie 3 lata i 3 miesiące – podaje zamojska policja.
Kiedy na miejsce przyjechali strażacy, zbadali sytuację i orzekli, że nie ma śladów gazu na klatce schodowej. - - Policjanci kontynuowali rozmowę z mężczyzną, który po kilku minutach otworzył drzwi – podaje policja.