To nie sezon ogórkowy w mediach. Naprawdę na plaży nad zamojskim zalewem pojawią się palmy. Działkowcy z sąsiedztwa bardzo są ciekawi roślin, które zwykle kojarzymy z cieplejszym klimatem. Palmy, które na początku sierpnia mają być ustawione na terenie kąpieliska, to mrozoodporne odmiany
Zalew miejski to atrakcja, na którą ciągle czekają mieszkańcy i turyści. Choć plaża i sam akwen są już gotowe po wielomiesięcznej przebudowie, to jeszcze nie można z nich korzystać. Wykonawca nadal zagospodarowuje teren wokół zalewu. Wczoraj miasto poinformowało, że w ostatnim tygodniu lipca będą montowane bariery oraz robione porządki. I że została podpisana również umowa na... nasadzenia palm.
Okazuje się, że faktycznie na miejskiej plaży będą palmy! Ma być ich osiem. Pięć mających 2,70 metra wysokości oraz trzy 4-metrowe. Planowany termin dostawy to 6 sierpnia.
– Cieszymy się, że na plaży będą palmy i to nie sztuczne, ale oryginalne. Z pewnością będą turystyczną atrakcją. Teren zalewu to jeszcze plac budowy, mamy nadzieję, że niedługo kąpielisko oficjalnie zostanie otwarte. Na razie bezpieczeństwa pilnują tam ratownicy WOPR – mówi Mateusz Ferens, dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji w Zamościu.
Zalew miejski jest obiektem, którym OSIR zarządza i organizuje tu kąpielisko. Ośrodek będzie dbał o orientalne rośliny latem, ale także poza sezonem. Jeszcze nie zapadła decyzja, czy zimę będą spędzały w obiektach ośrodka, czy na terenie zamojskiego Ogrodu Zoologicznego.
– Jeśli ma to uatrakcyjnić plażę, to w tym kontekście pomysł jest dobry. Muszę zobaczyć, jak będą wyglądały. Nie przypominam sobie rozmów na temat palm, nie byliśmy o takich planach informowani – mówi Adam Dziuba, przewodniczący Zarządu Osiedla Zamczysko, na którego terenie znajduje się zalew. I dodaje, że jeśli by miały być jakieś głosy niezadowolonych z oryginalnych roślin, to tylko w kontekście sąsiedztwa Rotundy. – Komuś może przeszkadzać, że będą na jej tle, bo to dla wielu szczególne miejsce. Ale nie wiem, gdzie rośliny będą usytuowane, może daleko od zabytku?
Niedaleko miejskiej plaży są też ogródki działkowe. Działkowcy proszeni o opinie na temat palm dopytują żartobliwie, czy w Zamościu już tak zmienił się klimat.
– Żeby tylko się udało je utrzymać, pewnie je trzeba wywozić na zimę albo okrywać. Mam mieszane uczucia, ale jestem ich ciekawy. Nasi działkowcy podobnych roślin nie hodują. Wiele lat temu przywiozłem sobie z Niemiec bambusy, rosły chyba ze dwa czy trzy lata, ale kolejnej zimy nie przetrzymały i koniec – opowiada Wiesław Kamiński, prezes zarządu Rodzinnego Ogrodu Działkowego „Relaks” w Zamościu. – Oczywiście sąsiedztwo palm nie wpłynie na nasze rośliny, to nie gatunek inwazyjny. Z inwazyjnych mamy kokoryczkę czy szczawik, ale z nimi działkowcy dają sobie radę – dodaje prezes.