Plac zabaw jest gotowy, boisko do plażowej siatkówki także, molo zostało wyremontowane. Ale w strefie sportu, zabawy i relaksu nad zalewem miejskim w Zamościu ma powstać coś jeszcze. Tyle że już po sezonie.
Ta inwestycja to zwycięski projekt ogólnomiejski w ramach tegorocznego budżetu opbywatelskiego Zamościa. Różni się nieco od pierwotnej wersji. Zakładano bowiem, że poza placem zabaw, nad wodą powstanie również tężnia solankowa. Jednak z tego elementu trzeba było zrezygnować. Bo konserwator zabytków nie dał zgody na stawianie budowli przy samej plaży. Alternatywna lokalizacja wymagałaby dodatkowych prac ziemnych, a więc wzrosłyby koszty.
Dlatego ostatecznie, zamiast tężni postawiono na remont starego molo.
Zgodnie z planem powstał też plac zabaw dla dzieci (w kształcie pirackiego zamku), a obok niego boisko do siatkówki. Pojawiły się również ławeczki, kosze na śmieci i stojaki rowerowe.
Teraz czas na boisko do koszykówki. Jego budowa jest planowana w drugim etapie. Miasto właśnie ogłosiło przetarg. Potencjalni wykonawcy mają czas na nadsyłanie swoich ofert do 28 lipca. Prace miałyby się jednak rozpocząć nie wcześniej niż pod koniec sierpnia, czyli po zakończeniu sezonu kąpielowego nad zalewem. Boisko powinno być natomiast gotowe w ciągu dwóch miesięcy.
– Powstanie w bezpośrednim sąsiedztwie tego, co już jest – mówi Stanisław Flis, dyrektor Wydziału Inwestycji Miejskich i Zamówień Publicznych UM Zamość.
Pod nowy obiekt trzeba będzie odpowiednio przygotować grunt, a później wyłożyć jego nawierzchnię z modułów polipropylenowych spełniających normy Polskiego Związku Koszykówki. Oczywiście nie może zabraknąć tablicy z obręczą i siatką. W ramach zadania jest też planowana budowa chodnika prowadzącego do chodnika ze ścieżką rowerową oraz ustawienie ławek i koszy.
Przypomnijmy, że pierwszy etap za blisko 950 tys. zł wykonali pracownicy Przedsiębiorstwa Wielobranżowego Marcin Trepko z Zamościa.
Niemal dokładnie taką kwotę na projekt ogólnomiejski założono początkowo w budżecie obywatelskim. Ale przed końcem zeszłego roku okazało się, że budżet był nieco niedoszacowany i zgodnie z wymogami ustawy o samorządzie gminnym powinno się w nim znaleźć 160 tys. zł więcej.
Ile będzie ostatecznie kosztował drugi etap strefy relaksu? Na razie nie wiadomo. – Mogę powiedzieć tyle, że dysponujemy środkami z tzw. oszczędności przetargowych – ucina dyr. Flis.