Mieszkańcy Zamościa są niedoinformowani. Do takiego wniosku doszedł jeden z radnych. I domagał się zmian. Jego wniosek rozpatrzono błyskawicznie.
- Słupów ogłoszeniowych jest w mieście stanowczo za mało - przekonywał na ostatniej sesji, a wcześniej podczas obrad komisji, radny Wiesław Nowakowski (SLD). - Mieszkańcy np. Słonecznego Stoku nie wiedzą nic o tym, co się dzieje w mieście. Muszą jeździć na Starówkę, aby się o tym przekonać. Kiedyś wyznaczyliśmy najlepsze miejsca na nowe słupy. I trzeba je postawić.
W Zamościu jest ponad 20 dużych słupów ogłoszeniowych. Większość z nich rzeczywiście znajduje się w rejonie Starego Miasta. Na niektórych nie ma nawet centymetra wolnego miejsca, a kilka warstw rozmokłych plakatów nie wygląda raczej estetycznie. Po wniosku radnego Nowakowskiego magistrat zakupi prawdopodobnie aż 25 nowych. Trafią do każdej z dzielnic. Mają się jednak znacznie różnić od dotychczasowych.
- Będą podobne, ale trochę szersze - obiecał Roman Kozak, dyrektor Wydziału Gospodarki Mieszkaniowej, Ochrony Środowiska i Infrastruktury Komunalnej zamojskiego UM. - Mają też być przystosowane do selektywnej zbiórki odpadów. Będą w nich otwory, do wrzucania szkła. Każdy będzie prawdopodobnie kosztować ok. 3 tys. zł. Ogłosimy przetarg na ich zakup.
Zrobiliśmy małą sondę. Okazuje się, że mieszkańcy Zamościa nie są miłośnikami słupów ogłoszeniowych, a tym bardziej wydawania pieniędzy na ich zakup. Dlaczego? - Patrzę na ten słup, ale żebym coś z takiego kiedyś zapamiętał to… nie powiem - zastanawia się 20-latek stojący na jednym z przystanków. - Nie mam zaufania do słupowej informacji i jej nie lubię - dodaje Jacek Szadkowski z Zamościa. - Jeśli coś mnie interesuje, zaglądam do Internetu.
Także starsi mieszkańcy Zamościa uszczęśliwieni jakoś nie są. - Pieniądze wydane na te słupy lepiej byłoby przeznaczyć na remont dróg czy rozpadających się przystanków - przekonuje 83-letni Jan Kowarz. - W naszym mieście jak ludzie chcą się czegoś dowiedzieć, to pytają żonę, znajomych i sąsiadów. To informacja pewniejsza i sprawdzona.
Wykorzystanie słupów do zbiórki szkła nie jest trafionym pomysłem? - Tylko w sylwestra - uważa 45-letni miłośnik taniego wina. - Wtedy ludzie masowo noszą szkło, tłuką je i wyrzucają. I to tak, że nie ma co zbierać.