Na początek kilka słów wyjaśnienia. Ciepło do kaloryferów i centralną ciepłą wodę do mieszkań dostarcza tu Proweks Spółka z o. o. w Tomaszowie Lubelskim. Kotłownia gazowa tej firmy ogrzewa trzy bloki gminy, administrowane przez Wspólnotę Mieszkaniową w Łaszczówce i jeden budynek przy ul. Rolniczej. Lokatorzy gminnych bloków płacą 16,10 zł za metr sześcienny ciepłej wody i 3,26 zł za ogrzewanie metra kwadratowego mieszkania (do października stawka wynosiła 2,96 zł). Cena ogrzewania w bloku "miejskim” wynosi 4 zł/m. Za te pieniądze każdy chce mieć ogrzane mieszkanie i wodę o temperaturze min. 45 stopni C. Cena ciepłej wody jeszcze w grudniu wynosiła 13,30 zł, a już w okresie od stycznia do lipca - 15,24 zł. Zatem w ciągu siedmiu miesięcy wzrosła aż o 21,53 proc.
Mieszkańcy marzną i skarżą
Lokatorzy bloków w Łaszczówce zapewniają, że problemy zaczęły się w momencie, kiedy ciepło zaczęło być dostarczane przez Proweks. Bloki, w których mieszkają należały kiedyś do PBRol, a potem Tombudu. Po upadku PBRol kotłownia zakładowa została zlikwidowana i zastąpiona przez gazową Proweksu. Wtedy zaczęły się problemy. - Nie dość, że ciepła woda była cały czas chłodna, to o godz. 23 już jej w ogóle nie było. W nocy wyłączano także centralne, a kaloryfery były prawie zimne - powiedziały nam lokatorki bloku nr 35.
Kto się przestraszył Dziennika?
Kiedy po osiedlu rozeszła się fama, że w sprawie ciepła ma przyjechać ktoś z prasy, w czwartek w miejskim bloku odbyło się zebranie z udziałem przedstawiciela Proweksu. Po raz pierwszy oficjalnie zapisano, jakie parametry ma mieć woda i c. o. i zaprowadzono "dziennik palacza”. Ustalono także, jak poinformował nas Jan Baran, administrator osiedla z ramienia Wspólnoty Mieszkaniowej w Łaszczówce, że ciepłej wody nie będzie od północy do godz. 5. Centralne ma natomiast funkcjonować całą dobę. Mimo tych ustaleń jeszcze w piątek w blokach było zimno. Dopiero w sobotę kaloryfery i ciepła woda zrobiły się gorące. - Nigdy dotąd nikt nie skarżył się nam na problemy z ogrzewaniem i ciepłą wodą - zapewnił nas Stanisław Krawczyk, prezes spółki Proweks. -Wysoka cena ciepłej wody bierze się stąd, że jest bardzo małe jej zużycie. Kotłownię budowano przy założeniu zużycia ciepłej wody w ilości ok. 300 m sześciennych miesięcznie. Tak też było początkowo. Teraz zużycie wody spadło średnio do ok. 100 m.
Prezes nie zaprzecza, że spadek zużycia wiąże się z podwyżką ceny. Warto więc dla porównania dodać, że cena metra szesc. ciepłej wody w SM "Zamoyskiego” w Zamościu wynosi 10 zł, a za centralne ogrzewanie lokatorzy płacą tutaj od 1,90 do 3,40 zł/m. kw.
Jest szansa na odzyskanie pieniędzy
Dowiedzieliśmy się ponadto, że Proweks nie ma koncesji na sprzedaż energii cieplnej, a więc ustalanych przez spółkę cen nie zatwierdza Urząd Regulacji Energetyki. Ustaliliśmy, że w takiej sytuacji skargi odbiorców na stosowane cen "monopolistycznych” powinny być kierowane do Urzędu Antymonopolowego zaś przypadki łamania prawa - do sądu powszechnego. Za okresy, kiedy ciepła woda nie spełniała określonych dla niej parametrów (45 stopni C u odbiorcy), lokatorom należy się zwrot opłat. Swoich praw mogą dochodzić przed sądem.