Jednym z kilkunastu dużych kontraktów realizowanych przez przeżywający kłopoty finansowe Montex jest budowa szpitala powiatowego w Biłgoraju. Wyłoniona w drodze przetargu firma zapewnia, że nic nie jest w stanie zatrzymać prac budowlanych, a ogłaszanie przez starostwo powiatowe kolejnego przetargu na dokończenie rozpoczętej inwestycji nie będzie konieczne.
Przypomnijmy, że jeszcze w sierpniu Zarząd Powiatu Biłgorajskiego, w drodze przetargu wybrał lubelski Montex na wykonawcę rozbudowy szpitala. Spośród kilku ofert budowlańcy z Lublina zaproponowali - zdaniem komisji przetargowej - najlepsze warunki. Prace warte około 10 mln. zł. zobowiązano się zrealizować w terminie krótszym, niż to deklarowała konkurencja. Kolejnym atutem było doświadczenie Montexu w prowadzeniu tego typu budów. Czy finansowa sytuacja firmy będzie miała wpływ na przebieg inwestycji w Biłgoraju?
- Na dzień dzisiejszy prace na budowie idą szybko naprzód, a to jest dla nas najważniejsze - mówi wicestarosta biłgorajski Marian Mazurek. Władze powiatu są zaniepokojone kłopotami Montexu, nie widzą jednak powodu do paniki. - Jeśliby każda upadłość firmy oznaczała upadek realizowanej przez nią inwestycji, to w takiej sytuacji znalazłoby się wiele innych budów w Polsce. Kiedy firma upada, ogłasza się przetarg i wyłania nowego wykonawcę - uspokaja starosta Mazurek. Powodów do niepokoju nie widzą również władze Montexu, zadowolone ze współpracy z inwestorem, który na bieżąco reguluje wszelkie płatności. Kierownictwo firmy jest zdania, że nowy przetarg nie będzie konieczny - Nasza obecna sytuacja nie będzie miała negatywnego wpływu na budowę szpitala, prace postępują bardzo szybko i nie widzę zagrożenia wstrzymaniem budowy - zapewnia Stanisław Peterwas, dyrektor d.s. akwizycji i kontraktów w lubelskiej firmie.
Nasuwa się jednak pytanie, jak mogło dojść do tego, że zlecający budowę samorządowcy nic nie wiedzieli o kłopotach Montexu? - Kiedy ogłaszaliśmy przetarg, sprawozdanie finansowe i informacje z banków dołączonych przez Montex do oferty, nie wzbudzały żadnych podejrzeń - zapewnia M. Mazurek.
- W momencie składania oferty nie wiedzieliśmy, że dojdzie do takiej sytuacji. Dlatego teraz złożyliśmy wniosek o postępowanie układowe, chcemy być uczciwi wobec inwestorów - dodaje S. Peterwas.