18 października obchodzimy Światowy Dzień Menopauzy i Andropauzy. Ten dzień został ustanowiony przez WHO w 2000 roku, aby zwrócić uwagę na problemy, sposoby walki następstwami przekwitania. Rozmowa z dr n. med. Grzegorzem Bakalczukiem z Zakładu Położnictwa i Ginekologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie
- Menopauza i andropauza: jakie są to procesy?
– Menopauza jest to fizjologiczny proces, który musi przejść każda kobieta średnio w wieku 50-51 lat. Wtedy jajniki przestają produkować hormony przede wszystkim estrogeny i progesteron. Kończy się produkcja komórek jajowych, czyli kobieta przestaje owulować. Jest to fizjologiczny stan, w którym ze względu na brak estrogenów powoduje pewne objawy. Andropauza męska jest to termin, którego się już nie stosuje ze względu na to, że daje nieprawidłowe sugerowanie, że ma coś wspólnego z menopauzą. Jest to późny hipogonadyzm. Różnica polega na tym, że to nie jest fizjologia, czyli nie każdy mężczyzna musi to przejść. W związku z tym traktujemy to bardziej jako stan patologiczny, chorobę, którą się leczy. Ona polega najczęściej na niedoborze testosteronu. To występuje u około 30 proc. mężczyzn, w związku z tym nie traktujemy tego jako fizjologię.
- Jakie są objawy?
– Najczęściej są to objawy wypadowe, czyli uderzenia gorąca, problemy ze snem czy zaburzenia nastroju. Są problemy związane z życiem seksualnym, czyli zmniejszenie libido czy suchość pochwy. Pojawia się drażliwość i zmęczenie. Oczywiście wiąże się z tym brak miesiączkowania, to taki symboliczny moment. Menopauza z definicji to ostatnia miesiączka, która wystąpiła u kobiety. Te objawy występują nie u wszystkich kobiet i nie w takim samym nasileniu. Jest to sprawa indywidualna. U mężczyzn objawy są zbliżone.
- Z okresem menopauzy wiąże się większe ryzyko zachorowania na różne choroby?
– Tak, ze względu na brak estrogenów. One są podtrzymujące, to hormony, które podtrzymują wiele prawidłowych funkcji różnych układów. Przy braku estrogenu zaczyna się wszystko sypać i zwiększa się prawdopodobieństwo wystąpienia stanów patologicznych. Najczęściej to choroby związane z układem krążenia, czyli u takich pacjentek częściej będą występować np. zawały serca. Również mogą się pojawić różne stany związane z zatorowością. Kolejnym skutkiem, bardzo częstym jest osteoporoza, czyli ubytek elementu kostnego w kości, który powoduje, że kość jest bardziej podatna na łamliwość. Przede wszystkim to jest moment, żeby pójść do ginekologa i porozmawiać. Czasami jest też potrzebna rozmowa z psychiatrą czy psychoterapeutą, bo to też jest taki moment, kiedy kobiety są podatne na depresję. Tutaj może się ona pojawić lub pogłębić. Warto zrobić też krótkie badanie w tym kierunku.
- Jakie są metody łagodzenia objawów?
– Leczenie wdraża się u tych kobiet, które zgłaszają szczególnie dokuczliwe dolegliwości. Jest to mocno subiektywne. Najlepszą metodą będzie suplementacja hormonalna, czyli uzupełnienie niedoboru tych hormonów, które przestał produkować jajnik ze względu na wyłączenie tej funkcji. Oprócz tego, można jeszcze stosować te tzw. fitohormony, fitoestrogeny. Występują one np. w soi. Można próbować łagodzić te objawy, ale jest jeszcze mało badań dotyczących fitoestrogenów. Jest jednak wiele pacjentek, które podejrzewam dobrze reagują, może nie na same fitoestrogeny, ale na efekt placebo. Są przekonane, że będzie to skuteczne, dlatego następuje poprawa tych funkcji. W przypadku hipogonadyzmu również stosuje się leczenie hormonalne.