Powybijane szyby w oknach w zakrystiach, porozrzucane święte obrazki i uszkodzone latarnie. W odstępie niespełna dwóch tygodni doszło do dwóch ataków chuligańskich na najstarszy kościół w Łęcznej
– Trudno powiedzieć, czy to zrobiła ta sama osoba, ale prawdopodobnie tak było – przypuszcza ks. Andrzej Majchrzak, proboszcz Parafii pw. św. Marii Magdaleny w Łęcznej, który pełni tę funkcję od lipca br. – Na pewno chciałbym się dowiedzieć, jakie pobudki kierowały tą osobą.
– Pierwsze zgłoszenie otrzymaliśmy 15 listopada – mówi st. asp. Magdalena Krasna, rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji w Łęcznej. – Ksiądz proboszcz zgłosił, że zostały wybite lampy i oczka oświetleniowe (zamontowane przy wejściu do kościoła – red.). Kolejne zgłoszenie otrzymaliśmy w czwartek rano. Zniszczenia są na terenie zakrystii. I dodaje: – Podczas ataków chuligańskich nic nie zostało skradzione.
– Podczas drugiego ataku wandalizmu ktoś porozbijał szyby w oknach w zakrystiach. Porozrzucał też święte obrazki, które leżały na parapecie – opisuje proboszcz parafii.
Ślady agresji wciąż widać. Okna w zakrystiach dla ministrantów i kapłanów zostały zabezpieczone, ale w oknach są wciąż potłuczone szyby. Kilka lamp przy kościele nie ma kloszy, brakuje też szkieł w oczkach oświetleniowych. Sprawca lub sprawcy powybijali je kamieniami. W ten sam sposób została uszkodzona też fasada świątyni. Przy jednej z figur umieszczonej w niszy widoczne jest wgłębienie. Zaś przy stojącym przed wejściem do kościoła krzyżu leży kamień, na którym są jeszcze widoczne ślady jasnej farby.
Poszukiwania wandala trwają. – Zabezpieczyliśmy monitoring. Policjanci przeglądają też kolejne nagrania z kamer – opisuje rzeczniczka KPP w Łęcznej. – Czynności, które prowadzimy mają na celu ustalenie i zatrzymanie sprawcy.
– Myślę, że te chuligańskie ataki nie były stricte wymierzone w kościół – przypuszcza proboszcz parafii.
Teren przy kościele stanowi bowiem skrót z rynku, idąc kładką, w kierunku bloków. Dlatego też po atakach na ogrodzony teren przyległy do świątyni nie będzie można wejść. Będzie bowiem zamykany na noc.
– Straty materialne nie są duże, ale w tej sytuacji chodzi też o straty moralne. Takie zdarzenia są nieprzyjemne, zarówno dla kapłanów, jak i parafian – mówi proboszcz parafii, który dodaje, że problem jest w tym, że wszystkie zniszczenia trzeba będzie naprawić, a jest problem z dostępem do odpowiednich materiałów. – Do okien potrzebujemy szyb zespolonych – precyzuje ks. Andrzej Majchrzak. – Podobnie jest w przypadku naświetlaczy i lamp latarni, do których trzeba dobrać odpowiednie klosze.
Ustalenie sprawcy powinno być łatwiejsze, bo jest nagranie z monitoringu, na którym widać młodego mężczyznę.