Kolejny sąd zajmie się sporem o zwrot nieruchomości w środku osiedla Błonie. O odzyskanie działki, na której 10 lat temu rozebrano budynek prywatnej szkoły, stara się dawna właścicielka terenu. Ratusz uważa, że nie ma podstaw do zwrotu ziemi.
Sporna nieruchomość leży przy ul. Herbowej, niedaleko skateparku i boiska, obok prowizorycznego, mocno już zużytego chodnika z betonowych płyt i w sąsiedztwie Szkoły Podstawowej nr 42 przy ul. Rycerskiej. Dziś właścicielem tej działki jest miasto. Kiedyś była to prywatna nieruchomość, ale została wywłaszczona pod budowę osiedla mieszkaniowego i wypłacono za nią odszkodowanie.
Zgodnie z prawem, w określonych sytuacjach można się starać o zwrot ziemi, jeżeli nie powstanie na niej to, co miało powstać. Na taką możliwość powołuje się kobieta, która od 2001 r. stara się o odzyskanie nieruchomości. Jej zdaniem nie można uznać, jakby teren był obecnie wykorzystywany zgodnie z celem wywłaszczenia. Jest tutaj kilka drzew, rośnie trawa, mieszkańcy wychodzą tu z psami i wykorzystują to miejsce jako dziki parking.
Sąd: cel został zrealizowany
Spór ciągnie się latami, a w tej sprawie zapadło już kilka decyzji. Jedną z nich wydał w 2019 r. starosta łęczyński, który uznał, że miasto nie musi oddawać ziemi. Uznał, że „cel wywłaszczenia został zrealizowany”, bo działka najpierw była zapleczem budowy osiedla, od 1992 r. budynek zaplecza był siedzibą społecznej szkoły podstawowej, powstał też ciąg pieszo-jezdny. Szkołę zburzono w 2012 r. zgodnie z decyzją nadzoru budowlanego. Pozostał po niej kawałek muru.
Decyzja starosty została zaskarżona do wojewody, który utrzymał ją w mocy. Kobieta domagająca się zwrotu ziemi nie dała za wygraną i złożyła skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Lublinie. Ten oddalił jej skargę i orzekł w grudniu 2019 r., że decyzje urzędników były prawidłowe.
– Żadnego znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy nie ma ponowne powoływanie się na stan nieruchomości, obecnie już po rozbiórce budynku – czytamy w uzasadnieniu sądowego wyroku. – Jasno przecież wykazano, że cel wywłaszczenia został zrealizowany, zatem późniejszy sposób zagospodarowania nie jest decydujący.
Nie występują przesłanki?
Wyrok został zaskarżony do wyższej instancji, czyli Naczelnego Sądu Administracyjnego, który zajmie się sprawą już 25 marca. Urząd Miasta twierdzi, że kobieta upominająca się o ziemię nie powinna dostać tej działki.
– W naszej ocenie nie występują ustawowe przesłanki do zwrotu nieruchomości, co zostało potwierdzone przez organy administracji w obu instancjach oraz Wojewódzki Sąd Administracyjny w Lublinie – stwierdza Joanna Stryczewska z biura prasowego Ratusza. – Jednak do czasu do zakończenia postępowania sądowego nie chcemy odnosić się do szczegółów w tej sprawie.