W 1928 roku, w związku ze zmianą ustroju pieniężnego zorganizowano konkurs na projekt rewersu monety o nominale 1 złoty. W nowym ustroju pieniężnym przewidywano zastąpienie srebrnych złotówek niklowymi.
Na awersie nowej monety miał znaleźć się zaprojektowany przez Zygmunta Kamińskiego orzeł, napis „Rzeczpospolita Polska” oraz data. W konkursie wyróżniono pracę Mieczysława Kotarbińskiego, która została przeznaczona do realizacji w postaci monety obiegowej. Wybito ją w 32 milionach egzemplarzy z datą 1929. W konkursie wzięli udział również Wojciech Jastrzębowski i Józef Aumiller.
Trzeba wyjaśnić jednak kwestię – dlaczego ówczesny rząd zdecydował się na zmianę ustroju pieniężnego? Od połowy 1925 roku wystąpiło zjawisko tzw. drugiej inflacji: rosły ceny, wartość złotego spadała. – Inflację wywołał deficyt budżetowy. Lukę pokrywano dodatkową emisją pieniądza, bilonu i banknotów. Po zamachu majowym w imię zasady, że silny pieniądz to silne państwo, powstrzymano dalszy spadek złotego przez skup dewiz – wyjaśnia dr Marcin Markowski.
Amerykanie wyciągają rękę
Z pomocą przyszli nam Amerykanie. Do Polski przyjechała misja prof. Edwina Kemmera, związana z USA i udzieliła państwu pożyczkę stabilizacyjną. – Nowy parytet złotego według planu stabilizacyjnego z 1927 roku wynosił 5924 zł za 1 kg złota najwyższej próby. Zmieniono także kursu złotego: 1 zł nie był już równy 1 frankowi szwajcarskiemu – teraz 1 frank szwajcarski kosztował 1,72 zł. W ten sposób złoty stał się walutą stabilną – dodaje dr Markowski.
Warto też wspomnieć, że pomoc USA dla młodego państwa polskiego była bardzo szeroka. Na przykład w Lublinie Amerykanie pomogli nam zbudować zakłady mięsne przy dzisiejszej ulicy Turystycznej czy sieć wodociągową. Nie mówiąc już o budowie Elektrowni Miejskiej przy ulicy Długiej w Lublinie. Wszystkich tych lokalnych inwestycji podjęła się nowojorska firma Ulen & Company.
Kilka projektów
W 1928 roku Mennica Państwowa w Warszawie wybiła kilka typów próbnych monet o nominale 1 złoty innych niż wprowadzony do obiegu nominał. Wśród nich znajdują się cztery zaprojektowane przez Józefa Aumillera. Mają one zbliżony wygląd awersu z orłem według projektu Zygmunta Kamińskiego. Natomiast na ich awersach znalazła się cyfra 1 otoczona innym wieńcem dekoracji roślinnej. Są to – wieniec z kłosów zbóż, wieniec z liści dębu oraz wieniec z kwiatów polnych. Wśród monet próbnych o tym nominale występuje jeszcze złotówka z personifikacją Polonii na rewersie według wzoru użytego do wybijania wspominanych monet 2, 5 i 10 złotych projektu Antoniego Madeyskiego.
Moneta na 100-lecie powstania listopadowego
W 1930 roku przypadała setna rocznica wybuchu Powstania Listopadowego. Postanowiono uczcić to za poprzez wybicie kilku medali oraz monety pamiątkowej. Moneta upamiętniająca rocznicę była pierwszą polską monetą okolicznościową po odzyskaniu niepodległości. Przygotowania trwały dość długo.
Dopiero we wrześniu 1930 roku został zorganizowany zamknięty konkurs. Do przedstawienia projektów zaproszono artystów wytypowanych przez Ministerstwo Skarbu. Przedmiotem zmagań artystycznych było przedstawienie tylnej strony monety. - Awers miał być taki, jak w zatwierdzonym w 1927 roku wzorze. Wśród zaproszonych artystów znaleźli się laureaci poprzednich konkursów: Tadeusz Breyer, Wojciech Jastrzębowski oraz Zofia Trzcińska-Kamińska – mówi dr Marcin Markowski.
Zebrany 30 października 1930 roku sąd konkursowy postanowił nagrodzić projekt Wojciecha Jastrzębowskiego i Tadeusza Breyera. W związku z wyrównanym poziomem artystycznym nagroda została podzielona po równo pomiędzy artystów. Natomiast kwestia wyboru jednego z nich do realizacji należała do ówczesnego ministra skarbu Ignacego Matuszewskiego, który zadecydował o wybiciu monet pięciozłotowych według projektu Jastrzębowskiego.
Na rewersie znalazł się drzewiec z powiewającym na wietrze sztandarem z napisem „HONOR i OJCZYZNA” oraz napis „1830 1930 W SETNĄ ROCZNICĘ POWSTANIA”. W związku z trudnościami technicznymi do bicia monety przystąpiono dopiero na początku 1932 roku. W obiegu pozostawała dość krótko, bo do 30 września 1934 roku, kiedy zaczęto ją wycofywać z obiegu i przetapiać.
Ostatni konkurs
W związku z sytuacją międzynarodową, wskazującą na możliwość wybuchu wojny, w 1938 roku ogłoszono zamknięty konkurs na projekty monet obiegowych. Był to ostatni konkurs w II Rzeczpospolitej. Potrzeba organizacji tego przedsięwzięcia wynikła z porozumienia władz skarbowych z władzami wojskowymi. – Planowano by nowe monety były wykonane w metalach nieszlachetnych aby zapobiec ich wychwytywaniu z rynku przez społeczeństwo. Pamiętano, że po wybuchu I wojny światowej ludność gromadziła drobną monetę, co spowodowało trudności gospodarcze i wymusiło druk papierowych pieniędzy zdawkowych. Aby temu zapobiec postanowiono wybić monety o nominałach 10, 20 i 50 groszy oraz 10 złotych – wyjaśnia dr Markowski.
Przygotowania do emisji były objęte ścisłą tajemnicą. W związku z tym niewiele wiadomo o tym konkursie. Wiadomo tylko, że na projektach miała znaleźć się data 1934. W 1938 roku w ramach przygotowań na wypadek wojny wbito 32 miliony sztuk monet o nominale 50 groszy. Występuje ona w dwóch wariantach - na żelaznych krążkach oraz na niklowanych żelaznych krążkach.
Moneta o nominale 50 groszy weszła do obiegu na mocy Rozporządzenia Ministra Skarbu z 26 sierpnia 1939 roku. W Dzienniku ustaw jest mowa o monetach wykonanych ze stali niklowanej o wartości 20 i 50 groszy. Obie mają identyczny awers. Pierwsza z nich znana jest jedynie z monet próbnych. Do obiegu weszła dopiero podczas okupacji, dlatego w katalogach monet polskich znajduje się w części poświęconej monetom niemieckich władz okupacyjnych. Moneta jest zestawieniem awersu z zaprojektowanej przez Józefa Aumillera monety upamiętniającej 15-lecie powstania portu w Gdyni z rewersem obiegowej monety projektu Wojciecha Jastrzębowskiego.
BOHATEROWIE ZŁOTEGO
Mieczysław Kotarbiński (1890-1943) – polski malarz, grafik, medalier. W latach 1921-1923 był profesorem na Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie. Prowadził tam pracownię zdobnictwa i grafiki. W latach 1924-1927 był dyrektorem Szkoły Sztuk Pięknych w Warszawie. Po zakończeniu kadencji uczył malarstwa, rysunku, kompozycji, prowadził również pracownię technik metalowych. Zajmował się również projektowaniem wnętrz, biżuterii, monet, orderów. W technice akwaforty tworzył grafiki. Malował głównie portrety i martwe natury charakteryzujące się harmonijną paletą barw i kunsztownym rysunkiem. Zaprojektował m.in. buławę marszałkowską Józefa Piłsudskiego. Jest autorem projektu Orderu Orła Białego oraz Orderu Polonia Restituta, Medalu i Krzyża Niepodległości oraz Medalu Pamiątkowego za Wojnę 1918-1921 zwanemu potocznie Polska Swemu Obrońcy. Został zamordowany przez Niemców w ruinach warszawskiego getta w 1943 roku.
Józef Aumiller (1892-1963) – artysta rzeźbiarz, grafik, medalier, projektant monet, plakiet i znaczków pocztowych. Kształcił się w Warszawie w Szkole Sztuk Stosowanych i Szkole Sztuk Pięknych, którą ukończył w 1913 roku. Do 1925 roku pracował we własnej pracowni tworząc płaskorzeźby, statuetki, portrety oraz projekty dla przemysłu medalowego w zakresie sztuki stosowanej. W latach 1925-1939 był kierownikiem Działu Medalierskiego Mennicy Państwowej w Warszawie. Brał udział w wystawach Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych, wystawach zagranicznych m.in. w Nowym Jorku, Brukseli, Pradze, konkursach Związku Zawodowego Artystów Rzeźbiarzy, uzyskując wielokrotnie nagrody. Brał udział w dwóch konkursach na projekty monet: w 1928 roku na projekt nominału 1 złoty oraz w 1933 roku w konkursie na projekt monet złotych. Jednak bez sukcesów. W 1936 roku Mennica Państwowa wybiła dwie monety wg jego projektu – srebrne 2 i 5 złotych tzw. Żaglowiec. Ich emisją upamiętniono 15. rocznicę utworzenia portu w Gdyni. W literaturze fachowej często identyfikuje się przedstawiony trzymasztowiec z Darem Pomorza. Taka sugestia znajduje się na srebrnej monecie okolicznościowej z serii „Dzieje złotego” wybitej w 2005 roku. Potwierdza ją treść folderu emisyjnego. Jednak biorąc pod uwagę charakterystyczne ożaglowanie trzeciego masztu jest to najprawdopodobniej żaglowiec szkolny Lwów.