Reforma walutowa Władysława Grabskiego z 1924 roku przewidywała wprowadzenie do obiegu monet, w tym również ze złota. Konkursy na projekty tych monet ogłoszono w 1924 i 1925 roku. Jedną z laureatek była Zofia Trzcińska-Kamińska, kobieta niesamowitej fantazji i odwagi. Przez półtora miesiąca podszywała się pod mężczyznę i jako Zygmunt Tarło służyła w kawalerii. Do II Brygady Legionów Polskich zaciągnęła się w Lublinie.
Do wprowadzenia do obiegu monety złotej nigdy nie doszło. W ustawie z 30 kwietnia 1924 roku określono wartości monet złotych na 10, 20, 50 i 100 złotych i ich średnice: 19, 21, 28 i 35 mm. Wszystkie miały być bite na krążkach próby 900. System ten oparty był na standardach przyjętych przez Łacińską Unię Monetarną.
W 1924 roku ogłoszony został otwarty konkurs na projekty złotych monet. Jednak nadesłane prace nie odpowiadały komisji. W związku z tym postanowiono go nie rozstrzygać i zorganizować nowy. W międzyczasie minister skarbu – nie czekając na wynik prac komisji konkursowej – zatwierdził wzory monet od 1 grosza po 100 złotych. O rozporządzeniu tym była już mowa w poprzednim odcinku naszego cyklu.
Drugi konkurs - 23 projekty
Na początku 1925 roku został zorganizowany nowy konkurs, na który zostały nadesłane 23 projekty. W sądzie konkursowym, z ramienia Związku Polskich Artystów Plastyków zasiadał wspominany Wojciech Jastrzębowski. – W połowie sierpnia 1925 roku nastąpiło rozstrzygnięcie konkursu. Pierwszą nagrodę przyznano Zofii Trzcińskiej-Kamińskiej za pracę przedstawiającą w profilowym ujęciu głowę Bolesława Chrobrego. Drugą nagrodę otrzymał projekt Antoniego Madeyskiego przedstawiający kobiecą głowę na tle kłosów zbóż. Trzecim miejscem wyróżniono Stanisława Szukalskiego za projekt monety z popiersiem Mikołaja Kopernika – wyjaśnia dr Marcin Markowski.
Wyróżniona praca Zofii Trzcińskiej-Kamińskiej została zrealizowana w postaci monet o nominałach 10 i 20 złotych. Do ich bicia przystąpiono w połowie 1928 roku. Jednak nie zdążyły wejść do obiegu w związku ze zmniejszeniem parytetu złotego. Zaprojektowane przez rzeźbiarkę numizmaty stały się monetami pamiątkowymi.
W 1939 wraz z ewakuującym się Bankiem Polskim trafiły przez Rumunię do Anglii. Do kraju wróciły wraz ze zdeponowanym tam złotem. Od lat 60. XX wieku były sprzedawane w Desie za dewizy.
Nagrodzony drugą nagrodą projekt został zrealizowany w 1932 roku w postaci srebrnych monet obiegowych o nominałach 2, 5 i 10 złotych. – Na rewersie znalazł się wizerunek Polonii. Jednak postać ta jest potocznie nazywana Jadwigą, a to ze względu na to, że modelką była Janina z Żółtowskich Morstinowa, która na początku XX wieku pozowała Madeyskiemu, gdy ten tworzył wawelski nagrobek królowej Jadwigi. Realizacja projektu zbiegła się ze zmianą ustroju pieniężnego II RP i dewaluacją złotego. W związku z tym w sierpniu 1932 roku rząd postanowił wycofać z obiegu srebrne monety o nominałach 1, 2 i 5 złotych ważące kolejno 5, 10 i 18 gram – wyjaśnia dr Marcin Markowski.
W związku z pośpiechem całego przedsięwzięcia postanowiono nie sięgać do tradycyjnej formy konkursu w celu uzyskania nowych wzorów. Postanowiono sięgnąć po niezrealizowane projekty nagrodzone w poprzednich konkursach. Grupa urzędników Ministerstwa Skarbu oraz Mennicy Państwowej przejrzała kilkaset modeli przechowywanych w Gabinecie Numizmatycznym mennicy. Po licznych dyskusjach zdecydowano się na realizację projektu Antoniego Madeyskiego. Przewidziano, że według jednego wzoru zostaną wybite monety o nominałach 2, 5 i 10 złotych, ważące kolejno 4,4, 11 i 22 gramy. Zachowano dotychczasową próbę srebra – 750.
Mennica
Dość krótki termin realizacji zamówienia oraz sytuacja Mennicy Państwowej (część personelu została zwolniona z powodu braku zamówień w 1931 roku) spowodowała, że zwrócono się z zamówieniem do mennic zagranicznych. Zadania podjęła się Królewska Mennica w Londynie. Jedynym warunkiem było dostarczenie matryc przez stronę polską. Gdy został zatwierdzony wzór rewersu pracownicy Mennicy Państwowej w Warszawie w sześć tygodni wykonali matryce do bicia monet o nominale 5 i 10 złotych oraz stemple próbne.
W październiku i listopadzie 1932 roku w Mennicy Królewskiej w Londynie wybito 3 miliony sztuk pięciozłotówek i dwa razy tyle monet dziesięciozłotowych. Od bitych w tym czasie w Warszawie różnią się one brakiem znaku menniczego – herbu Kościesza pod lewą łapą orła.
Wybitny polski numizmatyk, Marian Gumowski, podaje, że w konkursie wyróżnione zostały jeszcze inne prace Zofii Trzcińskiej-Kamińskiej (10 i 20 złotych), Antoniego Madeyskiego (10 złotych), Stanisława Szukalskiego (50 i 100 złotych) oraz Tadeusza Breyera (50 złotych).
ARTYŚCI ZŁOTEGO
Zofia Trzcińska-Kamińska (1890-1977) pierwsze lekcje rysunków pobierała w Lublinie. Następnie uczyła się w Berlinie i Paryżu. W 1909 roku rozpoczęła naukę w prywatnej pracowni Władysława Ślewińskiego w Warszawie. Tam właśnie poznała swojego przyszłego męża – Zygmunta Kamińskiego. W 1915 roku w męskim przebraniu i pod przybranym nazwiskiem – Zygmunt Tarło – zaciągnęła się do II Brygady Legionów Polskich. Przez półtora miesiąca służyła w kawalerii. Po zakończeniu przygody z wojskiem zapisała się na kurs rzeźby u Edwarda Wittiga w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych.
W 1918 roku wyjechała do Wiednia gdzie rozpoczęła naukę w tamtejszej Szkole Rzemiosła Artystycznego. W 1919 roku otworzyła własną pracownię na Rynku Starego Miasta w Warszawie. To właśnie w niej, w 1921 roku, powstała marmurowa rzeźba Jutrzenka, która w latach 30. stanęła w Łazienkach Królewskich. W 1928 roku wygrała konkurs na pomnik Thomasa Woodrowa Wilsona dla Poznania. Artystka wykonała tę rzeźbę, jednak ostatecznie w poznańskim Parku Wilsona ustawiony został pomnik autorstwa amerykańskiego rzeźbiarza Gutzona Borgluma – autora twarzy czterech amerykańskich prezydentów na zboczu Mount Rushmore. W zamian Trzcińskiej-Kamińskiej zlecono wykonanie pomnika Tadeusza Kościuszki (odsłonięty w 1931 roku). W 1937 roku wykonała posąg Bolesława Chrobrego dla pawilonu polskiego na Wystawie Powszechnej w Paryżu.
W 1925 roku wzięła udział w konkursie na monety złote. Zdobyła w nim pierwszą nagrodę. Zaprojektowane przez artystkę monety z wizerunkiem Bolesława Chrobrego zaczęto bić w połowie 1928 roku. Jednak nie zdążyły wejść do obiegu, gdyż ustawą z 13 października 1927 roku zmieniono parytet złotego.
Antoni Madeyski (1862-1939) w latach 1882-1886 studiował w krakowskiej Szkole Sztuk Pięknych u Izydora Jabłońskiego, Władysława Łuszczkiewicza i Walerego Gadomskiego. W latach 1886-1890 kontynuował studia na Akademii Sztuk Pięknych w Wiedniu. Następnie przeniósł się do Petersburga, gdzie w latach 1893-1898 studiował rzeźbę. Tam uczestniczył w dorocznych wystawach akademickich odnosząc sukcesy. W stolicy imperium Romanowów uchodził za najbardziej płodnego rzeźbiarza. W 1898 roku przeniósł się do Rzymu gdzie mieszkał aż do śmierci.
W Wiecznym Mieście Madeyski rozwinął działalność artystyczną. Włączył się w życie artystyczne zamieszkałych w Rzymie polskich artystów. Jego rzymska pracownia uchodziła za rodzaj salonu artystycznego. Podobną rolę spełniała polska czytelnia zorganizowana przez rzeźbiarza w Caffe Greco (w pobliżu Schodów Hiszpańskich). Sam Madeyski uchodził za nieformalnego „ambasadora” przebywających w Rzymie artystów polskich. Szczególną opieką otoczył dwóch mieszkających w wiecznym Mieście Polaków – rzeźbiarza Wiktora Brodzkiego i malarza Aleksandra Gierymskiego.
Podczas pierwszych lat pobytu w Rzymie w twórczości rzeźbiarskiej ulegał wpływom nowych prądów, co przejawiało się we wzmożonej ekspresji kompozycji, falistości linii i miękkości modelunku rzeźb. Jednak fascynacja ta nie trwała długo. Madeyski powrócił do klasycznej rzeźby inspirując się antykiem i włoskim renesansem. Rzeźbił kompozycje statyczne, syntetyczne, nieraz wręcz chłodne w swojej hieratyczności lecz zawsze z wielką biegłością warsztatową. Spod jego dłuta wyszły: popiersie Jana Matejki umieszczone w jednej z nisz fasady TPSP w Krakowie, tumby grobowe z postacią królowej Jadwigi oraz Władysława Warneńczyka znajdujące się w katedrze wawelskiej. Te dwie ostatnie przysporzyły Madeyskiemu sławy i spowodowały napływ zleceń, głównie od rodzin Sanguszków, Tarnowskich i Czartoryskich. W 1925 roku wziął udział w konkursie na monety złote, gdzie otrzymał II nagrodę.