Samorządowcy ze Zwierzyńca nie pamiętają, żeby jakiś rok był tak formalnie komukolwiek poświęcony. Tym ważniejsza jest decyzja, żeby 2022 był Rokiem Aleksandry Wachniewskiej. Wnioskowało o to stowarzyszenie, które nosi imię malarki i lokalnej działaczki na rzecz ochrony przyrody. W przyszłym roku minie 120 lat od jej urodzin
Radni Zwierzyńca przegłosowali wniosek Stowarzyszenia im. Aleksandry Wachniewskiej i przyszły rok będzie poświecony urodzonej w 1902 roku na Floriance malarce.
Artystka, która na swoich obrazach głównie przedstawiała piękno roztoczańskiej przyrody, działała na jej rzecz. To ona była inicjatorką działań, które zaowocowały utworzeniem Roztoczańskiego Parku Narodowego i kilku rezerwatów przyrody.
W obronie lip
– Nasze stowarzyszenie powstało w sierpniu tego roku. Osoby, które je tworzą znały się wcześniej, ale wspólny cel, ratowanie drzew rosnących przy ul. Lipowej w Zwierzyńcu, zaowocował pomysłem na utworzeniem stowarzyszenia. Okazało się, że miasto planowało zrobienie bulwaru i wystąpiło do starostwa powiatowego o zgodę na wycinkę 118 drzew. Mieszkańcy pobliskiego osiedla i wiele innych osób podpisało się pod petycją, wyrażając sprzeciw. Komisja, która przyjechała ze starostwa i oglądała drzewa przy ul. Lipowej zaakceptowała usunięcie jedynie pięciu. Długo rozmawialiśmy z władzami Zwierzyńca i radnymi. Inwestycja nie będzie realizowana w tym kształcie, pieniądze zostały przesunięte na inny cel. To wtedy, broniąc drzew, bardzo ważnych dla naszego osiedla, dla miasta i w ogóle dla przyrody, zorientowaliśmy się, że chcemy coś razem robić – opowiada Agnieszka Popko, przedstawicielka Stowarzyszenia im. Aleksandry Wachniewskiej.
Na swoją patronkę wybrali osobę związaną ze Zwierzyńcem.
120 drzew
– Mamy dużo pomysłów na wydarzenia, które można zorganizować w Roku Aleksandry Wachniewskiej. Chcemy współpracować z RPN, gdzie trafiła cała spuścizna naszej patronki, ale też z władzami czy Towarzystwem Miłośników Zwierzyńca – dodaje Agnieszka Popko, która przyznaje, że stowarzyszenie myśli na przykład o posadzeniu 120 drzew.
Jak tłumaczą członkowie stowarzyszenia, Zwierzyniec wydaje się być zielonym miejscem osobom przyjezdnym, ale mieszkańcy widzą, że drzew ubywa. W sposób naturalny, bo się starzeją czy chorują, ale też przy okazji inwestycji. Uważają, że trzeba sadzić młode na miejskich terenach, w miejsce tych, które muszą zostać wycięte. Rok Aleksandry Wachniewskiej to dobra okazja.
Najlepsze lata
– Czasami się zastanawiam, jak potoczyłyby się moje losy, gdyby nie to spotkanie. Pamiętam, jak siadywałam w fotelu w jej pracowni, a ona, rozmawiając ze mną, nie przerywała pracy. Mrużąc oczy, wpatrywała się w obraz, co chwilę nakładając farbę. Zwykle malowała w plenerze, ale ostatnie poprawki robiła w domu. To było niezwykłe miejsce. Przesiąknięte zapachem farb i werniksu, pełne pamiątek, pięknych mebli. Ona sama była drobna, filigranowa i piękna w każdym tego słowa znaczeniu. Miała piękną twarz i zawsze oryginalnie upięte włosy – tak malarka Elżbieta Hałasa wspomina Aleksandrę Wachniewską. – Był rok 1973, spod Krakowa przeprowadziliśmy się do Zwierzyńca, ojciec był leśnikiem i dostał tu pracę. Miałam 12 lat, gdy zamieszkaliśmy przy ul. Kolejowej, w domu obok. Moi rodzice znali panią Aleksandrę już wcześniej, w naszym domu były jej obrazy. Przełom lat 60. i początek 70. to były najlepsze lata twórczości, powstały wybitne prace. Wachniewska używała wówczas szpachli, wypracowała swój własny, niepowtarzalny styl. To trwało do jej choroby. Pracowała, malując w okolicach Bukowej Góry, tam zasłabła i upadła. Potem już nie wróciła do pełnej sprawności. Kiedy poszłam do liceum plastycznego i na Akademię Sztuk Pięknych w Krakowie, bardzo pochwalała ten wybór – wspomina Elżbieta Hałasa, która też swoje życie związała ze sztuką.
Ulica i tablica
Kiedy pani Elżbieta po studiach wróciła do domu i zaangażowała się w działalność Towarzystwa Miłośników Zwierzyńca, doprowadziła do tego, że część ul. Kolejowej, tej przy której mieszkała Wachniewska, otrzymała nazwę ul. Aleksandry Wachniewskiej.
– To był koniec lat 90. chodziłam od domu do domu i zbierałam podpisy poparcia, żeby radni mogli podjąć taką uchwałę. Statut towarzystwa zakładał rozsławianie osób znaczących dla Zwierzyńca. Zmiana nazwy ulicy czy wydanie kart pocztowych z reprodukcjami jej malarstwa wpisywały się w statutową działalność Towarzystwa. W setną rocznicę urodzin malarki w 2002 roku TMZ ufundowało tablicę pamiątkową na ścianie domu, informującą, że tu mieszkała Aleksandra Wachniewska. Tablica niestety została skradziona – opowiada była prezeska TMZ.
Ulica Aleksandry Wachniewskiej jest jednym z miejsc, o którym myślą organizatorzy wydarzeń związanych z rokiem malarki.
– Z samorządem jestem związana od dwudziestu lat, nie przypominam sobie, żeby rada przyjmowała uchwałę i rok był poświęcony jakiejś osobie. Przypadek z Wachniewską jest chyba pierwszy – zastanawia się Edyta Wolanin, sekretarz miasta. – To bardzo znana osoba, jeszcze są w Zwierzyńcu mieszkańcy, którzy ją pamiętają.
Aleksandra Wachniewska zmarła w 1989 roku, jest pochowana na miejscowym cmentarzu.