Piłkarzy lubelskiego Motoru czeka dziesięciodniowy obóz przygotowawczy. Razem z zespołem pojedzie trzech nowych zawodników. Choć niewykluczone, że grono to powiększy się jeszcze w trakcie zgrupowania.
Pewniakami na zgrupowanie są: Przemysław Mierzwa, Kamil Styżej, Mateusz Oszust, Grzegorz Wojdyga, Iwan Dikij, Łukasz Młynarski, Marcin Popławski, Łukasz Jankowski, Przemysław Żmuda, Michaiło Diaczuk-Stawicki, Adrian Ligienza, Marek Fundakowski, Piotr Prędota, Grzegorz Krystosiak, Krystian Wójcik, Rafał Kycko, Marcin Fiedeń i Aleksander Temeriwski.
Ale to prawdopodobnie nie wszyscy. Trener "żółto-biało-niebieskich” chce jeszcze zabrać Damiana Ścibiora z Wieniawy. A niewykluczone, że do kadry załapie się też Damian Persona z Sygnału, który zdaniem szkoleniowca fizycznie prezentuje się najlepiej z czwórki sprawdzanych młodzieżowców. Jego klubowi koledzy – Damian Drzymała i Damian Szpak, będą musieli zostać w domu.
– Dojedzie do nas jeszcze Igor Bortniczuk, o ile zdąży się wyleczyć. Oczekuję też na dwóch nowych zawodników, którzy mogą dołączyć w trakcie zgrupowania – mówi Tadeusz Łapa.
Motorowcy będą zakwaterowani w hotelu przy stadionie OSiR. Jak będą wyglądały przygotowania? – Na pewno pojedziemy tam, żeby mocno pracować. Treningi zaplanowaliśmy codziennie. Do naszej dyspozycji będą boisko, hala, siłownia, basen i odnowa biologiczna – tłumaczy Łapa. W trakcie obozu, 26 stycznia, Motor zagra sparing z III-ligową Tomasovią Tomaszów Lubelski. Trzy dni później lublinianie wrócą do domów.
Na początku lutego do zespołu powinien dołączyć Piotr Styżej, który już teraz trenuje indywidualnie. Być może to samo uczynią też wkrótce Krzyszof Bodziak i Rafał Niżnik z Górnika Łęczna. Ten pierwszy pojawił się na poniedziałkowym treningu Motoru, ale jak zaznaczył szkoleniowiec lubelskiej jedenastki, był to występ gościnny.
– Z Bodziakiem uzgodniliśmy już warunki umowy, ale pozostała jeszcze kwestia dogadanie się samego piłkarza z Górnikiem. Niżnikiem też jesteśmy zainteresowani. Na razie jednak wystąpiliśmy do Łęcznej z zapytaniem o tego zawodnika. Jeśli prezes Krzysztof Dmoszyński wyrazi zgodę, to przystąpimy do rozmów – podkreśla Robert Kozłowski, prezes Motoru.
Na zielone światło od szefa łęczyńskiego I-ligowca Motor będzie musiał jednak poczekać do następnego tygodnia. Krzysztof Dmoszyński jest w tej chwili chory i do piątku przebywa na zwolnieniu.