Do piątej serii spotkań musieli czekać piłkarze Motoru na pierwsze zwycięstwo w sezonie. Lublinianie już po 20 minutach mogli prowadzić w Niepołomicach z Puszczą różnicą trzech goli, jednak do siatki trafili dopiero po przerwie. Autorem zwycięskiego gola był rezerwowy Aleksandr Temeriwski.
Cztery minuty później sprytnym strzałem z rzutu wolnego Tomasza Kwedyczenkę próbował zaskoczyć Krystian Wójcik, ale golkiper rywali znowu popisał się skuteczną interwencją. Po chwili głową uderzał Łukasz Młynarski, jednak jego strzał okazał się niecelny.
Kiedy wydawało się, że Motor gładko rozprawi się z miejscowymi, gra nieco się wyrównała. Zawodnicy Puszczy po raz pierwszy zagrozili bramce Kamila Styżeja w 19 minucie. Z lewej strony dośrodkowywał Daniel Jarosz, jednak piłki nie sięgnął Łukasz Cichy.
Kilkadziesiąt sekund później lubelski bramkarz miał więcej pracy przy strzale Jarosza. W 37 minucie Patryk Ogórek głową uderzył nad poprzeczką, marnując chyba najlepszą okazję, jaką w przeciągu całego spotkania stworzył zespół Puszczy.
Chwilę później poprzeczkę "ostemplował” Paweł Szwajdych. Przyjezdni od razu wyprowadzili kontrę, która zakończyła się niecelnym strzałem Młynarskiego.
20-letni skrzydłowy był jednym z bardziej aktywnych graczy Motoru w pierwszej połowie i tuż przed przerwą po raz kolejny mógł trafić do siatki, jednak piłkę po jego uderzeniu z linii pola karnego złapał Kwedyczenko.
Po wznowieniu gry na boisku w drużynie gospodarzy pojawił się wypożyczony z Podbeskidzia Bielsko-Biała Krzysztof Świątek, który w 55 minucie zagrał do Cichego, a ten strzelił z 15 metrów.
Lublinian od straty gola uratowała interwencja Styżeja. Po upływie niespełna kwadransa drugiej połowy roszad w składzie zaczął dokonywać Bohdan Bławacki.
Jak się później okazało, szkoleniowiec Motoru miał nosa, bo Aleksandr Temeriwski, który był jednym z wprowadzonych graczy wniósł sporo ożywienia w poczynania lublinian.
W 65 minucie jego strzał na linii bramkowej zatrzymał Ogórek. Dwie minuty później Temeriwski przejął piłkę po stracie Szwajdycha, podał do Marka Fundakowskiego, który odegrał z powrotem do Ukraińca, a ten strzelił tuż przy słupku, zdobywając jedyną bramkę w sobotnim meczu.
W doliczonym czasie gry goście stworzyli jeszcze dwie okazje, których jednak nie udało im się zamienić na gole. Najpierw szarżującego w stronę pola karnego Grzegorza Krystosiaka na 30 metrze zatrzymał Kwedyczenko, a po chwili Fundakowski zamiast strzelać do pustej bramki podał do będącego na spalonym Temeriwskiego i sędzia przerwał akcję.
Puszcza Niepołomice – Motor Lublin 0:1 (0:1)
Puszcza: Kwedyczenko – Ogórek, Górka, Górski, P. Morawski – Kmak, Janik, Ankowski (78 Michał Morawski), Szwajdych (68 Marcin Morawski) – Cichy, Jarosz (46 Świątek ).
Motor: K. Styżej – Fiedeń, Jankowski, Stadnicki, Dykij – Młynarski (71 Kycko), Popławski, Mielniczuk (63 Krystosiak), Wójcik (59 Temeriwski), Droździel (56 Wojdyga) – Fundakowski.
Żółte kartki: Górka, Górski – Fundakowski.
Sędziował: Rafał Sawicki (Tarnobrzeg). Widzów: 400.
Dżoker Temeriwski
Już pięć minut po zmianie przeprowadził dwójkową akcję z Markiem Fundakowskim i mógł cieszyć się ze zdobytej bramki. Niewiele jednak brakowało, a Ukrainiec w ogóle nie zagrałby w spotkaniu, bo narzekał na problemy z kolanem i właśnie dlatego zabrakło go w wyjściowym składzie.
– Aleksandr we wcześniejszych trzech meczach pokazywał się z dobrej strony, więc z moim asystentem Jurijem Gijem uznaliśmy, że będzie lepiej, jeśli wejdzie na zmianę. Okazało się, że mieliśmy rację. Ogólnie każdy z rezerwowych wniósł coś do gry – mówi trener Bohdan Bławacki.
Trzy minuty przed Temeriwskim na boisko wszedł Grzegorz Wojdyga, który w czwartek podpisał kontrakt z Motorem. 23-letni zawodnik w poprzednim sezonie grał w pierwszoligowym Motorze, ale z powodu kontuzji stracił końcówkę rozgrywek i część okresu przygotowawczego.
Piłkarz próbował szukać klubu, w którym mógłby wrócić do formy w swoich rodzinnych stronach, ale ostatecznie trafił do Lublina i po kilkunastu dniach treningów doszedł do porozumienia z klubem.
– W ciągu pierwszych dziesięciu minut nie zachwycił, ale potem grał dobrze. Wpływ na to mógł mieć fakt, że wystąpił na lewej pomocy, a nie jak zazwyczaj w obronie. Na pewno ma potencjał i kiedy będzie ustawiany na swojej pozycji okaże się przydatnym wzmocnieniem – twierdzi Bławacki.
W lubelskim klubie zapewniają, że Wojdyga nie jest ostatnim graczem pozyskanym przed zamknięciem okienka transferowego. Kolejne kontrakty mają być podpisane jeszcze przed sobotnim meczem z Pelikanem Łowicz.
W ubiegłym tygodniu w Motorze testowano Bartosza Kaśnikowskiego, Kamila Stankiewicza, Igora Doroszuka, Pawła Klimkiewicza, Siergieja Czapko i Siergieja Lubczyka.
Z usług trzech pierwszych już zrezygnowano, pozostali dostali jeszcze kilka dni na pokazanie swoich umiejętności. W tym tygodniu w Lublinie mają pojawić się kolejni sprawdzani zawodnicy.