O co chodzi KRRiT? Oczywiście o zwiększenie wpływów z abonamentów. Telewizor lub radio ma każdy. Wszyscy powinni więc płacić abonament - uważa rada i odpowiednie zapisy wpisała do projektu Ustawy o telewizji i radiofonii. Teraz zajmie się nim Sejm.
Jeśli ktoś telewizora nie ma, to będzie musiał złożyć oświadczenie - wraz ze zgodą na kontrolę w domu. Jego sprawdzeniem mają się zajmować kontrolerzy poczty.
Gdy projekt wejdzie w życie, to według szacunków KRRiT wpływy z abonamentu zwiększą się o 300-400 mln zł. Pieniądze trafiają do budżetu publicznego radia i telewizji. W ub.r. było to 800 mln zł.
Tymczasem prof. Andrzej Rzepliński z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, uważa że propozycja rady to po prostu forma podatku. Na dodatek zdaniem prawników proponowane regulacje naruszają prawo do prywatności. - Są wątpliwości co do ich zgodności z konstytucją. A uczynienie z abonamentu daniny publicznej jest nieporozumieniem - mówi Dariusz Dudek, specjalista od prawa konstytucyjnego.
KRRiT twierdzi, że rozwiązania nie naruszają konstytucji. Mają też nie być uciążliwe. - Pięć minut na złożenie oświadczenia, to nie jest chyba wielkie utrudnienie - uważa Joanna Stempień, rzecznik rady.
Zdaniem pocztowców proponowane przepisy są nie do wyegzekwowania. - Kontrolerzy nie mają żadnych uprawnień. Jedyne co mogą zrobić, to poprosić o wpuszczenie do mieszkania. Jeśli właściciel odmówi, to kontroler może się tylko pożegnać - wyjaśnia Jacek Piasecki, rzecznik Rejonowego Urzędu Poczty w Lublinie.
A nawet jeśli wejdzie i zobaczy aparat, to nie może jeszcze spisać protokołu. Musi stwierdzić czy odbiornik jest sprawny. - Ale sam nie może go włączyć. Musi o to poprosić właściciela. A ten znowu może odmówić - dodaje Piasecki. - A jeśli pokona i tę przeszkodę to i tak nie ma możliwości ściągnięcia kary. Dlaczego? Bo od 1997 r. opłaty rtv nie podlegają egzekucji administracyjnej. Komornicy ich nie ściągają. •
Co Czytelnicy sądzą
o projekcie KRRiT - telefon (0-81) 534-06-06