– To, że idę z tęczową flagą po mieście, nie powinno stanowić dla mnie zagrożenia – uważa pani Karolina. Jednak w piątkowy wieczór grupa mężczyzn wyrwała jej flagę i próbowała ją pobić w centrum Białej Podlaskiej. Kobietę uratował gaz pieprzowy, który miała w kieszeni. Sprawą zajmuje się policja.
Pani Karolina na co dzień mieszka w Warszawie, ale w związku ze Wszystkimi Świętymi przyjechała do domu rodzinnego. – Codziennie chodzę na strajki w Warszawie, a w piątek chciałam pójść na taki w Białej Podlaskiej – przyznaje. Tutaj protestujący spotykają się codziennie o godz. 19 na placu Wolności.
Godzinę wcześniej pani Karolina pojawiła się tam z kolegą. – Miałam ze sobą tęczową flagę ze znakiem strajku kobiet – zaznacza nasza rozmówczyni. Na placu Wolności jeszcze nikogo nie było. – Kiedy szliśmy ulicą Zamkową srebrny golf zatrzymał się na pasach. W środku było ok. 5 mężczyzn. Krzyczeli: „Ty ku..o, puść tą flagę”. Poszliśmy dalej, nie zwracając na nich uwagi – dodaje pani Karolina.
Ale 100 metrów dalej samochód się zatrzymał. Mężczyźni wysiedli. – Zapytali, czy jestem za LGBT. Nie odpowiedzieliśmy im. Wtedy chcieli nas zaatakować, jeden wyrwał mi flagę. W trzech z nich wycelowałam gazem pieprzowym, który miałam w kieszeni – relacjonuje kobieta. Przyznaje, że gaz nosi ze sobą, bo jest przezorna. – Słowa prezesa Kaczyńskiego o wojnie właśnie to zrobiły ze społeczeństwem. Tęczowa flaga jest takim wrogiem narodu, że trzeba to skwitować rękoczynami – dziwi się pani Karolina.
Mężczyźni szybko się wycofali, bo gaz pieprzowy mocno ich zaskoczył. – Zgłosiłam jednak sprawę na policję.
- Dlaczego?
– To, że idę z tęczową flagą na ulicy nie powinno stanowić dla mnie zagrożenia. Fala nienawiści, jaka spływa w naszym kraju, to coś, czego nie można akceptować – uważa nasza Czytelniczka. Na szczęście ani jej, ani jej koledze, nic się nie stało. – Nie jestem w stanie określić, do jakiej grupy należeli ci mężczyźni. Mieli do 25 lat. Gdybym nie miała gazu, pewnie zostalibyśmy pobici. Tak nie powinno być w Polsce. Ta homofobia wylewa się wokół nas i wpływa na takie zachowania – zaznacza pani Karolina.
Policja prowadzi postępowanie w tej sprawie. – W kierunku tzw. kradzieży zuchwałej. Wykonujemy obecnie wszelkie czynności – potwierdza podinspektor Beata Miszczuk z bialskiej komendy. – Ten artykuł mówi o tym, że sprawca w sposób zuchwały podchodzi do ofiary i tutaj tak się zdarzyło. Panowie wysiedli z samochodu, niespodziewanie podeszli do dwóch osób, doszło do sprzeczki i szarpaniny – zaznacza Miszczuk. – Po zebraniu wszystkich materiałów, przekażemy je do prokuratury – zapowiada policjantka.
W Białej Podlaskiej protestujący niemal codziennie spacerują pod biura polityków PiS. Dotychczas policja nie zanotowała żadnych naruszeń prawa czy wykroczeń w związku z protestami. Żadna osoba nie została ukarana mandatem ani pouczona. – Bierzcie do kieszeni choćby dezodorant lub lakier do włosów w sprayu. Sprawdza się – apeluje do uczestników protestów Izabela Rozmysł, jedna z organizatorek.