Dwa zakłady z powiatu bialskiego są gotowe do skupu interwencyjnego trzody chlewnej z terenów zagrożonych afrykańskim pomorem świń (ASF). Teraz starosta bialski apeluje do ministra rolnictwa o szybką decyzję w tej sprawie.
W powiecie bialskim wykryto już cztery ogniska ASF, w tym trzy w Droblinie w gm. Leśna Podlaska. W związku z tym Komisja Europejska objęła znaczną część powiatu strefą zagrożenia. Są to: Leśna Podlaska, Konstantynów, Zalesie, Terespol, Janów Podlaski, Rokitno, gm. Biała Podlaska i miasto Biała Podlaska. Oznacza to, że z tych terenów nie można kupować trzody chlewnej i przerabiać na produkty spożywcze.
– Jest to problem dla poszkodowanych rolników, gdyż pomimo osiągnięcia masy ubojowej, tuczniki w dalszym ciągu muszą być utrzymywane, a jednocześnie rodzą się nowe sztuki. To prowadzi do powstawania olbrzymich dodatkowych kosztów – podkreśla starosta Mariusz Filipiuk.
Dwa tygodnie temu podczas spotkania z rolnikami w starostwie bialskim wiceminister rolnictwa Jacek Bogucki zapowiedział uruchomienie skupów interwencyjnych. Ale do dzisiaj w powiecie bialskim nic nie ruszyło. – Uważam, że działania te są podejmowane opieszale. Dlatego zaprosiłem przedstawicieli zakładów mięsnych i wypracowaliśmy stanowisko. Dwa zakłady z naszego terenu są gotowe, aby w każdej chwili zająć się skupem i przetwarzaniem wieprzowiny – zaznacza starosta. To, w jego ocenie, „uchroniłoby hodowców przed likwidacją hodowli i bankructwem”.
– Ale potrzebne są decyzje ze strony ministerstwa, które udzieli stosownych gwarancji finansowych – dodaje Filipiuk.
Jego zdaniem państwo musiałoby przyjąć przetworzony żywiec na rezerwy materiałowe. – A przerobione konserwy mogłyby być przekazywane do wojska czy zakładów karnych, aby był obrót tym towarem – uważa Mariusz Filipiuk.