

Ewa i Artur z Bordziłówki (gmina Rossosz) planują założyć pasiekę, ale nie tylko dla siebie. Roje pszczół będą sprzedawać chętnym na ekologiczny miód.

Wosinkowie kilka lat temu przeprowadzili się znad morza na wieś w gminie Rossosz. – Dopiero stajemy się rolnikami – żartuje Ewa Graniak-Wosinek. – O pszczołach myśleliśmy już dawno, ale pozostawało to w sferze marzeń. Jednak w tym roku dostaliśmy od znajomego stare ule i pomyśleliśmy, że to najwyższy czas, aby spróbować – opowiada pani Ewa.
Był jeszcze jeden impuls. – W wakacje przyjechała do nas koleżanka, była bardzo podekscytowana pomysłem i zapytała, czy ona może kupić rój i za jakiś czas odbierze sobie od nas miód. Potem okazało się, że ktoś jeszcze ze znajomych chce w ten sposób mieć swój udział, dlatego pomyśleliśmy o zrzutce– tłumaczy nasza rozmówczyni.
Zbiórka ma pomóc małżeństwu zaopatrzyć się w ule, zakupić odpowiedni sprzęt do wytwarzania miodu i obsługi pasieki. Na początek chcą zebrać 5 tys. zł.
– Mieszkamy w lesie, mamy tu idealne warunki do tego, aby hodować pszczoły – przyznają pomysłodawcy. – Na razie będzie to klasyczna pasieka, ale z czasem bardzo byśmy chcieli hodować pszczoły w dzikach barciach – dodają Wosinkowie.
Jak to w praktyce ma wyglądać? Rój można będzie kupić za ok. 150 zł, do tego wyściółki, co daje w sumie ok. 350 zł. Na ulu zawiśnie gliniana tabliczka z informacją, do kogo on należy. – Przez pierwsze lata przysługuje również miód z tego ula, do czasu spłacenia. Miód będzie można odbierać osobiście lub będziemy ustalać przesyłkę – zapowiadają Ewa i Artur.
Do tej pory udało sie zebrać ok. 3 tys. zł. – To świadczy o tym, że jednak świadomość ludzi co do tego, jak ważne są pszczoły, jest bardzo duża – zaznacza pani Ewa. Na razie mają dwa ule. – W jednym już jest pszczela rodzina, a na drugą czekamy.
Ewa i Artur są plastykami, fotografami, do tego mają wiele pasji, m.in. prowadzą warsztaty z łucznictwa. Na ich posesji znalazło się miejsce dla pięciu uratowanych od różnych nieszczęść psów, dwóch kóz oraz kilku kur.
Tu można wesprzeć zbiórkę na ekologiczną pasiekę www.zrzutka.pl/rmr2cj.

