Zwolniony dyscyplinarnie urzędnik wrócił do pracy w ratuszu. Roman Siekierka nie jest już jednak naczelnikiem, ale inspektorem. Zrzekł się też roszczeń wobec Urzędu Miasta w sądzie pracy
14 października Sąd Pracy w Białej Podlaskiej umorzył postępowanie w sprawie zwolnionego urzędnika. Siekierka cofnął bowiem pozew i zrzekł się roszczeń wobec Urzędu Miasta.
Szczegółów porozumienia nie chcieli komentować ani Roman Siekierka, ani jego były bezpośredni przełożony prezydent Dariusz Stefaniuk.
Jak udało nam się ustalić, były naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej pracuje obecnie w miejskim Referacie Zarządzania Kryzysowego jako inspektor. Taka informacja pojawiła się w Biuletynie Informacji Publicznej 16 października.
– Nie komentujemy tej sprawy – ucina rzecznik prezydenta Michał Trantau.
W marcu 63-letni Roman Siekierka został zwolniony dyscyplinarnie z powodu „ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych”. Pracodawca, czyli Urząd Miasta, zarzucił byłemu naczelnikowi m.in. nierzetelne wykonywanie czynności związanych „z nadzorem nad gospodarowaniem mieszkaniowym zasobem gminy”.
Urzędnik stracił pracę tuż po tzw. aferze lokalowej. Dwa mieszkania komunalne poza kolejnością wynajęto pracownikom magistratu, w tym doradcy prezydenta. Po nagłośnieniu sprawy m.in. przez Dziennik Wschodni, panowie z mieszkań się wyprowadzili, a Dariusz Stefaniuk ogłosił, że to urzędnicy wprowadzili go w błąd. Mieli mu sugerować, że są to mieszkania służbowe. Za karę naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej stracił stanowisko.
Roman Siekierka odwołał się do sądu pracy. Domagał się przywrócenia do pracy i wypłaty wynagrodzenia za czas pozostawania bez zatrudnienia. 14 października sąd umorzył postępowanie, bo były naczelnik wycofał pozew.