• Skąd pomysł utworzenia klasy o profilu europejskim, czyżby wpływ ogólnie panującej mody ?
• Jak wygląda praca w takiej klasie?
- Mogę raczej powiedzieć jak byśmy chcieli, żeby wyglądała, gdyż rozpoczęliśmy dopiero długą drogę opracowywania planów, technik, metod pracy. Nie ukrywam, że traktujemy tą klasę jako pole doświadczalne. Główne założenie jest takie, by na poszczególnych przedmiotach przekazywać treści poszerzone o kontekst unijny. Wiadomo, że niektóre przedmioty będą do tego bardziej predestynowane. Dlatego w naszej pilotażowej klasie są to: geografia, język polski i historia. Większy nacisk położony też został na języki. Uczniowie uczą się angielskiego, ale wiodącym jest francuski.
• Należy podejrzewać, że jest to dodatkowe obciążenie dla nauczycieli prowadzących zajęcia w tej klasie...
- Nie ukrywam, że początkowo miałem trudności z przekonaniem grona pedagogicznego do tego pomysłu. Utworzenie profilu europejskiego to dodatkowa praca dla tych, którzy będąc źródłem wiedzy, sami najpierw muszą ją zdobyć. Aby cała edukacja europejska miała ręce i nogi treści przekazywane w ramach poszczególnych przedmiotów powinny ze sobą współgrać. Dlatego nauczyciele będą musieli wypracować wspólny program w oparciu o zdobytą przez nich wiedzę. To żmudny proces, i początki będą z pewnością trudne. Jestem pewien, że z czasem zaowocuje to nie tylko kadrą wyedukowaną w zakresie problematyki unijnej, ale też programem nauczania, którym będziemy mogli objąć też inne klasy.