25 tysięcy zł żąda nadzór budowlany w Parczewie za legalizację domku myśliwskiego postawionego bez zgody na budowę. Prezes koła twierdzi, że go na to nie stać. Inspektor ostrzega, że jeśli myśliwi nie zapłacą, dom muszą rozebrać.
- Robotnicy zalali fundamenty wokół małej chałupy i nielegalnie postawili resztę. Niech ci ludzie zdadzą sobie sprawę z tego, że prawo obowiązuje i biednych, i bogatych - oburza się mieszkaniec Sosnowicy. I przypomina przypadek mieszkańca tej miejscowości, któremu nadzór budowlany nakazał rozebrać postawiony w identyczny sposób dom.
Sprawą domku myśliwych zainteresował się nadzór budowlany i policja.
- Nie można tu mówić o remoncie - stwierdza Bożena Siatka, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Parczewie. - Jest to typowa samowola budowlana. Można ją zalegalizować za kwotę 25 tysięcy złotych. Tyle kosztuje legalizacja domku letniskowego.
Powiatowy inspektor budowlany zwrócił się na piśmie do wójta gminy Sosnowica z pytaniem, czy gmina posiada plan zagospodarowania przestrzennego. Czeka na odpowiedź, bo bez niej nie ustali, czy budynek można zalegalizować. To, co drogą służbową zajmuje urzędnikom prawie miesiąc, my ustaliliśmy w ciągu jednego dnia.
- Gmina nie ma planu zagospodarowania przestrzennego - zapewnia Jerzy Maśluch, wójt gminy Sosnowica. - Koło łowieckie złożyło wniosek o wydanie decyzji o warunkach zabudowy, ale dopiero po wybudowaniu tego budynku.
Sławomir Skowronek, prezes Koła Łowieckiego "Sokół” w Sosnowicy potwierdza, że domek myśliwski został wybudowany bez zezwolenia. Zapewnia jednak, że starania o jego legalizację rozpoczął jeszcze przed interwencją inspektora budowlanego. W ubiegłym roku wstrzymał prace budowlane.
- Koła nie stać na opłatę 25 tysięcy złotych - tłumaczy Skowronek. - Jesteśmy w stanie zapłacić karę adekwatną do naszych możliwości, ale na pewno nie w takiej kwocie. To na walnym zebraniu myśliwi zadecydowali o tej budowie.