Radni Zjednoczonej Prawicy w Białej Podlaskiej nie ustępują w sprawie przebudowy stadionu. A władze miasta wciąż nie przedstawiły nowej koncepcji budowy obiektu.
Przypomnijmy, że miasto w grudniu zerwało umowę z firmą S-Sport, wykonawcą przebudowy stadionu. Powodem były m.in. kilkumiesięczne opóźnienia w pracach oraz brak ubezpieczenia OC inwestycji.
Temat powrócił na poniedziałkowej sesji radny miasta. Wszystko dlatego, że w uchwale o prognozie finansowej miasta na najbliższe lata znalazł się zapis o zmniejszeniu o 9 mln zł tego zadania inwestycyjnego (w związku ze zmniejszonym zakresem przedsięwzięcia). To oznacza 22 mln zł na tę inwestycję.
– Co to oznacza? – dopytywał radny Ryszard Więcierzewski (Zjednoczona Prawica) . – Czy będzie mniej ławek, mniej szatni, czy będzie hala? Pytam w imieniu środowiska piłkarskiego – tłumaczył Więcierzewski, który jest trenerem piłkarskim.
– Dzisiaj nasza drużyna musi ćwiczyć w Piszczacu, a my mamy dwa boiska na których można rozgrywać mecze – zwrócił uwagę radny Henryk Grodecki (Zjednoczona Prawica). Z kolei radny Mariusz Michalczuk (Koalicja Obywatelska) zaproponował aby drużyna Podlasie grała na obiekcie sportowym PSW.
Miasto ma już kilka pomysłów.
– Na pytanie co dalej, chcemy odpowiedzieć wspólnie przy okrągłym stole w konsultacjach społecznych z różnymi środowiskami – zapowiada prezydent Michał Litwiniuk, dodając że to „trudne wyzwanie”. – Jednym z pomysłów jest zmniejszenie zakresu inwestycji i przeprojektowanie tak, aby zakres był tańszy w wykonaniu, a jednocześnie odpowiadał naszym miejskim potrzebom. Możemy na przykład wykorzystać istniejące boisko piłkarskiej szkoły trenerów PZPN przy filii AWF do przebudowy na potrzeby stadionu – proponuje prezydent.
Inna propozycja to przebudowa boiska ze sztuczną nawierzchnią przy ulicy Piłsudskiego na większy obiekt. – Gdybyśmy chcieli realizować inwestycję zgodnie z pierwotnym planem czekałby nas kredyt na kilkadziesiąt milionów złotych – przyznaje Litwiniuk.
Na terenie budowy stadionu zakończyły się prace inwentaryzacyjne. – Ale czekam na finalne potwierdzenie przez prawników i określenie za które z robót wykazanych w inwentaryzacji musimy jako miasto rzeczywiście zapłacić – tłumaczy prezydent. Kilka tygodni temu na konto miasta wpłynęło prawie 2 mln zł od zakładu ubezpieczeń Balcia Insurance jako zabezpieczenie wynikające z umowy z wykonawcą.
Firma S-Sport sugerowała m.in. na braki w dokumentacji i błędy projektowe.
– S-Sport oświadcza, że wykonanie obiektu według otrzymanej przez zamawiającego dokumentacji mogło doprowadzić do katastrofy budowlanej – pisał w piśmie Adam Kaczyński, prezes zarządu firmy. Dodał, że chciał polubownego rozwiązania z miastem. Wobec braku takiego, S-Sport zamierza wejść na drogę sądową.
– Ta firma została wybrana zgodnie z zamówieniem publicznym. Miała wówczas najlepszą ofertę – przypomina radny Adam Chodziński ze Zjednoczonej Prawicy, a w poprzedniej kadencji zastępca prezydenta. – Skoro nie mamy koncepcji co dalej to dlaczego zdejmujemy kolejne miliony? Zróbmy okrągły stół aby odpowiedzialnie podjąć decyzję – proponuje.
Budowa pierwszego etapu stadionu miała kosztować 41 mln zł, a 10 mln zł miało dołożyć Ministerstwo Sportu i Turystyki. Póki co, resort nie cofnął jeszcze miastu dotacji na ten cel.