Rekordziści mają za sobą nawet 40 nieudanych prób wjechania do Polski. Nie mają jednak wiz, są automatycznie zawracani tam, skąd przyjechali
Informację na temat sytuacji migracyjnej w Brześciu na Białorusi, gdzie koczują setki Czeczenów i obywateli innych republik byłego Związku Radzieckiego, przysłała nam Irina Szepielewicz, dziennikarka Kuriera Brzeskiego.
– Ci ludzie przyjeżdżają do Brześcia legalnie, gdyż między byłymi republikami ZSRR wizy nie obowiązują – napisała Szepielewicz. – Zgodnie z prawem bez zameldowania mogą tu przebywać około trzech miesięcy. Kwaterują się, po czym niemal codziennie próbują szczęścia kupując bilet do Terespola. Polskie służby odsyłają ich do Brześcia. Niektórzy mają za sobą już ponad 40 takich prób, co widać po pieczątkach w ich paszportach.
Zdaniem brzeskiej dziennikarki, Czeczeni są coraz bardziej zdesperowani. Dochodziło już do blokad tamtejszego przejścia granicznego. Brakuje im żywności. Koczują w jednym wynajętym pomieszczeniu po kilka rodzin. Stan sanitarny tych lokali jest alarmujący. Ci ludzie, a szczególnie dzieci, zaczęli coraz częściej chorować. Doszło do tego – pisze Szepielewicz – że tamtejsze służby kontaktując się z migrantami używają maseczek przeciwwirusowych.
– Migrantom pomaga miejscowa służba zdrowia, Czerwony Krzyż i nasza gazeta – pisze Szepielewicz. – Zorganizowaliśmy dowóz pitnej wody i skromnych posiłków zebranych przez proboszczów najbliższych cerkwi.
Irina podkreśla, że sytuacja w Brześciu wciąż się pogarsza. Z danych białoruskich służb granicznych wynika, że tylko w pierwszej połowie tego roku przybyło tam celem przedostania się do Unii Europejskiej ponad 18 tys. ludzi. Granica, którą jeszcze niedawno można było przekroczyć w 20 minut, teraz stała się wyzwaniem także dla „normalnych” podróżnych.
Z punktu widzenia polskich służb, w Terespolu problemu nie ma. – Sytuacja na tym przejściu jest stabilna – mówi ppłk Marta Pogoda z Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej. – Na bieżąco ją monitorujemy i nie widzimy zagrożeń.
Jeśli chodzi o potencjalne zagrożenia związane z tym, co dzieje się w Brześciu, ppłk Pogoda odesłała nas do Komendy Głównej SG.
– Każda z osób, która stawia się do odprawy musi być skrupulatnie sprawdzona i zweryfikowana, także w kontekście zagrożenia terrorystycznego – mówi ppor Agnieszka Golias, rzecznik KG SG. – Im większy napływ podróżnych, tym większa obowiązuje nas skrupulatność. Osoby czy rodziny, które zgłaszają, że nie mają wymaganych dokumentów, ale ubiegają się o status uchodźcy, kierowane są do odrębnego stanowiska. Pierwsze pytanie, jakie tam jest do nich kierowane dotyczy celu podróży.
Jak odpowiadają na to pytanie? Irina Szepielewicz zebrała w Brześciu szereg wypowiedzi Czeczenów i ze wszystkich, jakie nam przytoczyła wynika, że cel ich podróży to nic innego, jak poszukiwanie lepszego życia.
Tymczasem na międzynarodową ochronę mogą liczyć jedynie osoby, które w swoim kraju są prześladowane lub ich życie jest zagrożone. Wszystkie pozostałe, jeśli nie mają wiz, nie mogą być wpuszczone do Polski.
– Dzisiaj sytuacja z przybyłymi do Brześciaa „gośćmi” może wymknąć się spod kontroli – przestrzega białoruska dziennikarka. – Od rana ponad 200 osób zebrało się na szosie do przejścia samochodowego „Warszawski most”. Oznajmili, że będą tak trwać, dopóki nie usłyszy ich Europa.