Starosta bialski wysyła radnego Arkadiusza Maksymiuka (PSL) na szkolenie, gdy ten dopytuje o wycenę nieruchomości, która ma trafić pod młotek. Ale wątpliwości mają też inni radni, którzy dziwią się, że pobliska szkoła zgodziła się na sprzedaż działki.
Chodzi o teren (0,05 ha) przy ulicy Warszawskiej w pobliżu Zespołu Szkół Technicznych w Międzyrzecu Podlaskim. Starosta przedłożył radnym projekt uchwały z prośbą o zgodę na jego sprzedaż. Jak czytamy w uzasadnieniu, do samorządu zgłosiła się właścicielka sąsiedniej działki, która chce w ten sposób poprawić jej zagospodarowanie. Okazuje się, że szkoła oceniła, że „sprzedaż tej części nie pogorszy wykorzystania pozostałej nieruchomości”.
Jednak radny Arkadiusz Maksymiuk (PSL) dopytywał o jej wartość. – Na komisji takiej informacji nie uzyskałem. Coś mi tu nie pasuje – stwierdził na ostatniej sesji Maksymiuk. – Wycena będzie sporządzona dopiero wtedy, gdy rada wyrazi zgodę na zbycie nieruchomości. Wtedy biegły rzeczoznawca dokona operatu – tłumaczy starosta Mariusz Filipiuk (PSL).
Powołuje się przy tym na przepisy prawa. – Trzymam się zdrowego rozsądku. Powinniśmy znać kwotę, za jaką pozbywamy się majątku – utrzymuje radny. – Ja się jasno wyraziłem. Jeśli to jest niezrozumiałe dla pana radnego, to myślę, że jakieś dodatkowe szkolenie należy przeprowadzić – odpowiada starosta.
Z kolei Małgorzata Ostrowska, dyrektor Wydziału Geodezji, Katastru i Nieruchomości w starostwie podaje więcej szczegółów. – Wcześniej w trybie bezprzetargowym sprzedaliśmy podobną nieruchomość. Wówczas cena za 1 mkw. powierzchni wynosiła 89 zł. Teraz kwoty wzrosły o ok. 20 proc., zatem pewnie będzie na poziomie 120 zł – sugeruje urzędniczka.
Ale wątpliwości mieli też inni. – W naszej ocenie, działka powinna służyć szkole, stanowi jej integralną cześć. Leży przy boiskach. Jej zbycie uniemożliwi modernizację tych obiektów – uważa radny Andrzej Mironiuk z Porozumienia Samorządowego. Trzech radnych z tego klubu zagłosowało przeciw zbyciu. – Zdziwiło nas, że dyrektor szkoły zgodził, by ten teren sprzedać – nie ukrywa Mironiuk.
Pytania miał też Tomasz Bylina (PiS), wiceprzewodniczący rady. – Kwota zapewne będzie znacząca, bo to prawie centrum miasta. Dlatego w moim przekonaniu sprzedaż powinna nastąpić w ramach przetargu otwartego – stwierdza Bylina.
Okazuje się jednak, że nastąpi to w drodze innej procedury. – Odbywa się to na podstawie wniosku osoby zainteresowanej. Sprzedaż będzie na podstawie operatu szacunkowego. Takie procedury już były wcześniej. Nie ma obowiązku ogłaszania przetargu – przekonuje Filipiuk.
Ostatecznie, 17 radnych poparło zbycie działki, 3 było przeciw, a 2 wstrzymało się od głosu.