Prawie 12 tys. złotych kaucji na poczet przyszłej kary grozi rosyjskiemu przewoźnikowi. Wątpliwości kontrolujących inspektorów wzbudziło zezwolenie uprawniające do wykonywania transportu drogowego przez Polskę.
Podczas rutynowej kontroli w Koroszczynie (pow. bialski) inspektorzy poprosili o przedstawienie dokumentów kierowcy jadącego z Belgii do Rosji. Kilkukrotne powiększenie, a także promienie UV, pozwoliły ujawnić, że napisy widocznie w świetle dziennym różnią się od tych oryginalnych. Nieprawidłowości dotyczyły rubryki "przejazd powrotny" i "ilość przewożonego towaru kg/l". Pierwszy napis wykonany był kolorem niebieskim, a następny naniesiono czarnym długopisem.
Na poczet przyszłej kary pieniężnej pobrano od kierowcy kaucję w wysokości 12 tys. złotych. Ponadto, nieprawidłowości mogą wskazywać na przestępstwo fałszerstwa dokumentów, dlatego kierujący został przekazany w ręce funkcjonariuszy Policji.
Tej samej wysokości kara grozi mołdawskiemu kierowcy
Jak informuje Wojewódzki Inspektorat Transportu Drogowego w Lublinie, czasem nawet wysokie kary nie skłaniają kierowców do refleksji. Podczas kontroli w okolicach Międzyrzeca Podlaskiego funkcjonariusze zatrzymali mołdawski pojazd przewożący ładunek torfu. Wstępne badanie tachografu wskazywało, że może on mieć zamontowany nielegalny wyłącznik, służący do nierejestrowania czasu pracy kierowcy. Samochód został skierowany do uprawnionego warsztatu, gdzie przeszedł szczegółowe badania, które potwierdziły przypuszczenia Inspektoratu.
Jak się okazało, nie było to pierwsze tego typu wykroczenie kierowcy. W tym samym pojeździe, w lutym 2018 roku, inspektorzy z Białegostoku ujawnili działanie nielegalnego tachografu.
Teraz przewoźnikowi grozi kara pieniężna w wysokości 12 tys. złotych. Swoją dalszą jazdę będzie kontynuował dopiero po wpłacie kaucji.