
Do dwóch mieszkańców Lublina zamieszanych w kradzież czterech czołgów z poligonu w Jagodnem koło Łukowa dołączył kolejny mężczyzna. To 35-letni mieszkaniec Parczewa.

W tej sprawie policja zatrzymała 26-letniego Marcina K. i 35-letniego Sylwestra B. Najprawdopodobniej to oni zlecili wywiezienie czołgów. Później za kraty trafił 35-letni Paweł K. z Parczewa, który sam zgłosił się na komisariat. Jemu też przedstawiono zarzut kradzieży.
- Wobec obu lublinian postanowiliśmy zastosować dozory policyjne. Cztery razy w ciągu tygodnia mają zgłaszać się w komisariacie najbliższym ich miejsca zamieszkania. Natomiast wobec Pawła P. zastosowaliśmy dozór policyjny i poręczenia majątkowe w wysokości 2 tys. zł. Mężczyźni nie przyznali się do dokonania zarzucanej im kradzieży czołgów o wartości 71 280 zł. - wyjaśnia Mariusz Brojek, łukowski prokurator rejonowy
Po przesłuchaniu w prokuraturze podejrzani zostali wypuszczeni na wolność. Grozi im kara pozbawienia wolności do lat pięciu.
- Sprawa jest rozwojowa. Będziemy jeszcze wspólnie z żandarmerią wojskową wyjaśniać kilka wątków związanych z kradzieżą czołgów - zapowiada poinsp. Andrzej Biernacki, oficer prasowy łukowskiej policji.