Dziennikarz Wojciech Sumliński został uniewinniony od zarzutu płatnej protekcji w sprawie pozytywnej weryfikacji pułkownika Leszka T. Natomiast, współoskarżony Aleksander L. został skazany na cztery lata więzienia i karę grzywny.
Sprawa tzw. „afery marszałkowskiej” miała swój początek ponad 7 lat temu. Sumliński od początku utrzymywał, że była to prowokacja T. wymierzona m.in. w Komisję Weryfikacyjną. W sprawie zeznawał m.in. były prezydent Bronisław Komorowski. Prokurator wnosił o skazanie dziennikarza na 2 lata w zawieszeniu oraz grzywnę.
- To, że przeciwko Wojciechowi Sumlińskiemu zostało wszczęte postępowanie, jest wynikiem nie tylko przekroczenia prawa, ale także przekroczenia granic przyzwoitości – powiedziała w mowie końcowej mecenas Konstancja Puławska, która była obrońcą dziennikarza.
„Werdykt sądowy jest dla mnie potwierdzeniem, że jeżeli zawierzy się Bogu, to wszystko jest możliwe - nawet zwycięstwo w walce ze służbami specjalnymi, które mają prawie nieograniczone możliwości dokonywania manipulacji i fabrykowania tzw. dowodów”- tak na swoim facebookowym profilu skomentował wyrok Sumliński, który od lat mieszka z rodziną w Białej Podlaskiej.
„Chciałbym podziękować wszystkim ludziom dobrej woli, którzy wspierali mnie przez ten jakże trudny, trwający 7,5 roku czas najtrudniejszej próby mojego życia, w tym także Przyjaciołom, którzy przez cały czas byli przy mnie podczas rozpraw sądowych” – pisze Sumliński. Wyrok jest nieprawomocny . Prokurator już zapowiedział apelację.
W środę na ogłoszeniu wyroku Sumlińskiego nie było w sądzie. Był w tym czasie w Sanktuarium Maryjnym w Kodniu. Wojciech Sumliński z wykształcenia jest psychologiem, ale zajął się dziennikarstwem, pracował m.in. w redakcji „Życie” czy Wprost. Był też redaktorem naczelnym Tygodnika Podlaskiego z siedzibą w Białej Podlaskiej. Obecnie, zajmuje się m.in. pisaniem książek. W kwietniu ukazały się m.in. „Niebezpieczne Związki Bronisława Komorowskiego”.