Czy żłobek miejski w Wigilię nie miał odpowiedniego nadzoru? Takie sygnały miały dotrzeć do Urzędu Miasta w Białej Podlaskiej. Dyrektor placówki odpowiada, że każdy pracownik ma prawo do przebywania na zwolnieniu lekarskim.
– Do Urzędu Miasta zgłoszono, że nie wyznaczono na czas zwolnienia dyrekcji osoby pełniącej jej obowiązki – mówi Gabriela Kuc-Stefaniuk, rzecznik magistratu. – Weryfikacja tego stanu rzeczy nie trwała długo, faktycznie tak było – dodaje pani rzecznik.
Na zwolnieniu miały przebywać zarówno pani dyrektor, jak i jej zastępca. – Naczelnik wydziału wyznaczył kierownik referatu spraw społecznych, by miała pieczę nad placówką. Najistotniejsze było zapewnienie normalnego funkcjonowania dla dobra dzieci i spokoju rodziców – tłumaczy Kuc-Stefaniuk. Urzędnicy podkreślają, że zwolnienie przysługuje każdemu. – Ale odpowiedzialność, zwłaszcza w dziedzinie tak wrażliwej jak opieka nad najmłodszymi, nakazuje stworzenie warunków bezpiecznego funkcjonowania w każdej sytuacji – zaznacza rzecznik.
Tymczasem Agnieszka Kulicka, dyrektor zespołu miejskich żłobków, zapewnia, że dzieci były bezpieczne. – Żłobki naprzemiennie pełniły dyżury świąteczne, a obsada kadrowa została zaplanowana dużo wcześniej z uwzględnieniem niezgłaszanych wcześniej potrzeb rodziców. Bezpieczeństwo dzieci jest dla mnie priorytetem – nawet kiedy nie ma mnie w żłobku z przyczyn losowych, bądź przebywam na urlopie, czy sprawuję opiekę nad chorym członkiem rodziny. Zawsze pozostawiam w żłobku dostateczną liczbę opiekunów adekwatną do liczby dzieci – tłumaczy Kulicka.
Jej zdaniem każdy pracownik ma prawo do przebywania na zwolnieniu lekarskim. – Zasypywanie mnie na zwolnieniu lekarskim wieloma mailami i telefonami jest podejściem mało profesjonalnym ze strony moich przełożonych – uważa Kulicka.
Tymczasem, jak podaje rzecznik urzędu, prezydent Michał Litwiniuk ma wyjaśnić z panią dyrektor „tę niespodziewaną i zaskakującą okoliczność”.
Przypomnijmy, że pod koniec listopada Rada Miasta przyjęła uchwałę o likwidacji zespołu miejskich żłobków. Placówki pozostają w swoich lokalizacjach, będą miały po jednym dyrektorze, bez zastępców. Wiadomo, że miasto ogłosi na konkurs na dyrektora. – To czystka i nagonka na moją osobę. Poza tym ta zmiana nie bierze pod uwagę dobra dzieci, nikt nie mówi o tym, co stracimy – komentowała wówczas dyrektor żłobka.
Rodzice zaniepokojeni rozdziałem miejskich żłobków poskarżyli się do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Resort jednak odpowiedział, że nie ma mocy sprawczej w tej sprawie.