Łukasz B. – brat parlamentarzystki z naszego regionu – jest ścigany za wyłudzenia i fałszowanie dokumentów. Został zatrzymany przez niemiecką policję. Z nieoficjalnych informacji wynika, że miał poprosić o azyl.
Do zatrzymania Łukasza B. miało dojść już przed kilkoma miesiącami, ale jak przyznają śledczy, mężczyzna uciekł tuż przed akcją policjantów. W lutym sąd wydał za nim list gończy. Następnie za Łukaszem B. wystawiono Europejski Nakaz Aresztowania. Uciekinier został niedawno zatrzymany przez niemiecką policję.
Osiem zarzutów
– Otrzymaliśmy już oficjalną informację na ten temat. Wystąpimy do strony niemieckiej z wnioskiem o przekazanie Łukasza B. Sprawą zajmie się tamtejszy sąd – wyjaśnia Piotr Marko, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Jak ustaliliśmy nieoficjalnie, po zatrzymaniu Łukasz B. miał poprosić o azyl, poddając w wątpliwość bezstronność polskiego wymiaru sprawiedliwości. Prokuratura nie ma jednak żadnych formalnych informacji na ten temat.
Śledztwa dotyczące Łukasza B. prowadziło kilka prokuratur w całym regionie. Postępowania połączono w jedno i przekazano do Prokuratury Regionalnej w Lublinie.
– Łukaszowi B. postawiono osiem zarzutów dotyczących przestępstw przeciwko wiarygodności dokumentów oraz oszustw – wyjaśnia prokurator Marko.
W sprawie chodzi przede wszystkim o fałszowanie faktur i wyłudzanie na ich podstawie podatku VAT. Z ustaleń prokuratury wynika, że Łukasz B. wyłudził przynajmniej kilkaset tysięcy złotych. Tylko jeden z zarzutów dotyczy oszustwa na blisko pół miliona złotych.
Śledczy nie zdradzają szczegółów działalności Łukasza B. i jego wspólników. Wiadomo jedynie, że do przestępstw miało dochodzić w latach 2013–2018. Zarzuty dotyczą działalności w różnych branżach – od budownictwa po prawa autorskie. Przestępstwa zarzucane Łukaszowi B. zagrożone są karą do 10 lat więzienia.
>>> Czytaj także: Skandal u jubilera w Lublinie. Pracownica wymieniała brylanty w pierścionkach na cyrkonie
Ukarany za zniesławienie
Brat posłanki jest już znany polskiemu wymiarowi sprawiedliwości. W lutym 2017 r. został uznany winnym zniesławienia byłego przewodniczącego powiatowych struktur PiS w Goraju. Łukasz B. w liście otwartym nazwał samorządowca „Hitlerem naszych czasów”.
Doszło do tego w listopadzie 2014 roku, tuż przed drugą turą wyborów samorządowych. Łukasz B. był wówczas radnym powiatowym w Biłgoraju. Wystosował do mieszkańców list. Przedstawiał siebie jako przedsiębiorcę i młodego działacza, który stworzył najprężniej działającą młodzieżówkę PiS w województwie lubelskim. Odradzał jednak mieszkańcom głosowanie na starającego się o tytuł wójta, członka PiS – Andrzeja Szarlipa.
– Znam Andrzeja Szarlipa kilka lat i ostrzegam – nie można takich ludzi dopuścić na jakiekolwiek stanowisko, bo boję się, że gdyby był Hitlerem, to pewnie żadnemu Żydowi by nie przepuścił, a jakby ktoś kiedyś zatrzymał Hitlera, to ile ludzkich żyć by uratował. Hitler naszych czasów, który zrujnowałby każdego człowieka i ma ludzi za nic – napisał Łukasz B.
Sprawa skończyła się w sądzie, który ukarał autora listu za zniesławienie, nakładając na niego tysiąc złotych grzywny.
Domniemanie niewinności
– Każdy obywatel korzysta z domniemania niewinności, także w tym przypadku nie powinno być inaczej – komentuje dzisiejszą sytuację Łukasza B. jego siostra, posłanka. – Wierzę, że w wyniku dalszego postępowania Łukasz okaże się niewinny. Zaznaczam, że prowadzi on całkowicie odrębną i niezależną działalność, zarówno polityczną, jak i gospodarczą – dodaje.