Niezbyt często się zdarza, że o urządzaniu biblioteki decyduje konserwator zabytków. Ale tak jest w tym przypadku. Trwa modernizacja budynku dawnej bożnicy, która jest siedzibą miejskiej biblioteki. Placówka odlicza dni do momentu, gdy wróci do niezwykłego wnętrza.
Trwają prace przy modernizacji i przebudowie dawnej bożnicy. Zabytkowy budynek jest dostosowywany do wymagań ochrony przeciwpożarowej. To ważne, bo XVII wieczna synagoga jest siedzibą miejskiej biblioteki publicznej.
– W ramach adaptacji zachowano generalną dyspozycję wnętrz, przy wprowadzeniu przekształceń w strefie babińca i poddasza, w sali modlitw wprowadzono antresolę obiegającą wnętrze. I etap robót budowlanych zakończono w maju. Obecnie trwają prace tzw. wykończeniowe oraz przy wyposażania wnętrz – informuje Dariusz Kopciowski, wojewódzki konserwator zabytków.
– Oczywiście, że bardzo często tam zaglądam, jak by to mogło być inaczej. Coraz bardziej się cieszę. I czekam na koniec prac. Ale w tym roku to nie będzie. Może wiosną, może później. Trudno coś przewidywać – mówi Joanna Puchacz, szefowa tarnogrodzkiej biblioteki, z którą jest związana od lat 70. ubiegłego wieku. – W najbliższych dniach będziemy ogłaszać przetarg na wyposażenie. Projekt zakłada, że biblioteka będzie działała na parterze. Będzie specjalna przestrzeń dla dzieci. Na antresoli znajdzie swoje miejsce Muzeum Nożyczek. Będzie tu też strefa ciszy, miejsce gdzie w spokoju będzie można poczytać ale także posłuchać czegoś nie przeszkadzając innym. Na samą górę przeniesie się izba pamięci i będzie miejsce wystawiennicze.
Budynek tarnogrodzkiej bożnicy był użytkowany na potrzeby kultu religijnego oraz jako miejsce zebrań starszyzny kahału do czasów II wojny światowej. W czasie wojny został zdewastowany. Po wojnie był tu magazyn Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska”. Pod koniec lat 90. ubiegłego wieku synagoga stała się biblioteką.
Latem zeszłego roku pisaliśmy o wielkiej operacji logistycznej jaką była przeprowadzka księgozbioru do budynku dawnego gimnazjum.
– Ten budynek nie jest zły. W jednej sali mamy literaturę polską, w innej klasie obcą. W kolejnej klasie zorganizowałyśmy kwarantannę. Mamy tyle książek, że bez problemu te, które wracają od czytelników zamykamy na 14 dni. Były różne opinie ile powinna trwać kwarantanna, my stosujemy długą – opowiada szefowa biblioteki, która przyznaje, że ten rok to specjalny czas dla placówki nie tylko z powodu przeprowadzki do tymczasowej siedziby. – Czytelników mamy znacznie mniej, głównie młodych ludzi ubyło. Starsi czytają. Dla bezpieczeństwa zamiast pięciu książek wypożyczamy jednorazowo dwadzieścia. Niektórym to nie wystarcza nawet na miesiąc. Siedzą więcej w domu, nie mają już ochoty na telewizję, czytają. Niektórym dowozimy lektury – dodaje Joanna Puchacz, która chwali podejście burmistrza do problemów biblioteki i w ogóle kultury, dzięki czemu ma fundusze na nowości i dobra ofertę dla mieszkańców.
Trwająca rewitalizacja zabytkowej synagogi i modernizacja placówki to efekt dotacji, jakie dostał Tarnogród. Tylko z Instytutu Książki w Krakowie biblioteka ma blisko 2 miliony zł wsparcia. Drugie źródło to program „Rewitalizacja w Gminie Tarnogród”. Jak wyliczali samorządowcy, w efekcie na prace i zakupy było więcej pieniędzy niż wynosi roczny budżet inwestycyjny miasteczka. Na dodatek pieniądze są nie tylko na bibliotekę, ale także na remontowany Tarnogrodzki Ośrodek Kultury.