Pszczela Wola. Prywatny inwestor zrobił gruntowny remont i otworzył prywatne przedszkole. Teraz, gdy kończy się umowa na dzierżawę budynku, taką placówkę w tym miejscu chce prowadzić gmina. – Wójt chce przyjść na gotowe – komentuje przedsiębiorca.
Niepubliczne Przedszkole „Pszczółka Maja” w Pszczelej Woli powstało we wrześniu 2014 r. Część zaniedbanej nieruchomości przeznaczonej na magazyny pszczelarskie wyremontował Jakub Szafurga. Przedszkole dobrze funkcjonuje, obecnie chodzi do niego 43 dzieci.
Umowa między Jakubem Szafrugą a powiatem lubelskim, do którego należy nieruchomość, została podpisana na 3 lata. Powiat reprezentował ówczesny zarządca budynku dyrektor Zespołu Szkół Rolniczych, na terenie którego usytuowane jest przedszkole. Dyrektor placówki nie mógł podpisać dłuższej umowy najmu, ponieważ nie miał na to zgody rady powiatu.
– Ale nic nie wskazywało na to, że takiej zgody nie będzie. Byłem przekonany, podobnie jak prawniczka, której się radziłem, że umowa najmu zostanie przedłużona na co najmniej taki sam okres – opowiada Jakub Szafruga. – W kwietniu 2016 r. wystosowałem pismo do powiatu z prośbą o dzierżawę tego lokalu na okres 15 lat. Odpowiedź dostałem dopiero w lipcu. Powiat postanowił, że umowa zostanie przedłużona tylko na jeden rok.
Jak dodaje, pismo z powiatu dostał już po przeprowadzeniu rekrutacji i podpisaniu umów z rodzicami.
Tymczasem do starostwa wpłynęło drugie, konkurencyjne podanie o wynajem tej samej nieruchomości. Wystosowała je gmina Strzyżewice, na terenie której znajduje się szkoła.
– Wcześniej nikt się tym budynkiem nie interesował. W 2013 r. wójt dostał od dyrekcji szkoły propozycję zaadoptowania tych pomieszczeń na przedszkole. Wtedy nie był tym zainteresowany, a teraz chce przejąć wyremontowany przeze mnie lokal – twierdzi Szafruga.
– Złożyliśmy swoją ofertę i zobaczymy, którą wybierze powiat – mówi Andrzej Dąbrowski, wójt gminy Strzyżewice. –W związku z wcześniejszą reformą doszło do zbicia roczników i to spowodowało, że dzieci w gminie jest więcej. W biznesie nie ma miejsca na sentymenty. Na prywatne przedszkole płacimy obecnie więcej niż na publiczne. Dotacja na jedno dziecko wynosi ponad 610 zł miesięcznie.
Właściciel przedszkola proponuje jeszcze inne rozwiązanie. – W oficjalnym piśmie do rady gminy proponowałem upublicznienie przedszkola. Tak, żeby dzieci były pod opieką tych samych osób, którym rodzice już ufają. Wójt nie jest jednak zdolny do kompromisu – stwierdza przedsiębiorca.
– Nie interesuje nas rozwiązanie, przez które w naszej placówce będą pracowały osoby spoza naszej gminy – mówi wójt.
Tego, aby Pszczółka Maja nadal istniała w niezmienionym kształcie, chcą również rodzice. – Zależy mi na tym, żeby nasze przedszkole działało – mówi Elżbieta Mazur, matka jednego z dzieci chodzących do „Pszczółki Mai”. – Odpowiadają mi kompetencje obecnej kadry, mam zaufanie do dyrekcji, a pan wójt nawet się z nami nie spotkał – dodaje.
Kwestia dzierżawy nieruchomości, na której znajduje się przedszkole, pojawiła się na ostatniej sesji rady powiatu, ale w związku z kontrowersjami punkt ten został zdjęty z obrad. Radni powrócą do tematu na przyspieszonej sesji 12 kwietnia.