Posiadacze akcji lubelskiego Ursusa mogli otwierać szampana. Za sprawą podpisania kontraktu z chińską spółką Guangdong Jianglong Agricultural Machinery Technology (JML) papiery zdrożały o 17 proc.
Zarząd Ursus SA podpisał umowę 11 kwietnia. – Chodzi m.in. o współpracę w zakresie sprzedaży, montażu i produkcji ciągników i maszyn rolniczych, a także importu części oraz komponentów z Chin – mówi Mariusz Lewandowski, rzecznik prasowy Ursusa.
Ta informacja zelektryzowała giełdę. Kurs akcji poszybował aż o blisko 17 proc., czyli o 50 groszy na sztuce, do wartości 3,52 zł za akcję.
Umowa rozpoczyna współpracę, która będzie głównie polegać na sprzedaży ciągników i maszyn rolniczych na terytorium Chin, Hong Kongu i Makao. – Plan zakłada także uruchomienie przez chińską firmę montowni w Azji. Natomiast Ursus będzie od JML kupować części i komponenty na potrzeby bieżącej produkcji – dodaje rzecznik.
Ursus zapewni chińskiemu partnerowi szkolenia personelu i wsparcie techniczne w zakresie niezbędnym do produkcji, montażu i serwisowania wyrobów polskiej firmy.
Strony uzgodniły również, że JML rozpocznie produkcję transmisji do ciągników Ursus w oparciu o otrzymaną od lubelskiej firmy dokumentację techniczną. – Umowy zostały zawarte na 10 lat – podkreśla rzecznik.
To kolejny krok w ekspansji zagranicznej Ursusa. Przypomnijmy, że w marcu ubiegłego roku spółka podpisała kontrakt wart 100 milionów dolarów USA na dostawę do Zambii 2694 ciągników o mocy od 47 do 180 koni mechanicznych oraz ponad 2500 maszyn rolniczych.
To nie był pierwszy kontrakt z Afryką. W 2013 roku Ursus zawarł umowę z Etiopią na dostawę łącznie 3 tys. traktorów. Ten kontrakt był wart 90 mln dolarów. Dwa lata później jedna z etiopskich firm złożyła kolejne zamówienie. Tym razem Ursus zarobił 30,5 mln dolarów za 174 ciągniki oraz 390 przyczep do zbioru i transportu trzciny cukrowej. Później umowę rozszerzono o maszyny za kolejne 5 mln dol.