27-latek z Lublina odpowie za morderstwo. Gołymi rękami zabił mężczyznę, z którym przez całą noc pił alkohol. Wydawało mu się, że 54-latek atakuje go nożem.
Zmasakrowane ciało mężczyzny odnalazła we wtorek rano jego sąsiadka. – Kobieta zauważyła uchylone drzwi w mieszkaniu 54-latka. Po wejściu do środka zauważyła leżące w kałuży krwi zwłoki – mówi Kamil Gołębiowski, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.
Wezwani na miejsce mundurowi zatrzymali podejrzanego o zabójstwo 27-latka. Mateusz M. pił w tym czasie u znajomego, w tej samej kamienicy.
Jak ustalili mundurowi, dzień wcześniej 27-latka rzuciła dziewczyna. Mateusz M. przyszedł więc do mieszkania swojej matki, przy ul. Piekarskiej. Tam, na klatce schodowej pił alkohol i głośno słuchał muzyki. To nie spodobało się 54-letniemu sąsiadowi. Mężczyzna zwrócił uwagę Mateuszowi M. Doszło do krótkiej awantury, po której mężczyźni pogodzili się i wspólnie pili alkohol. W nocy wybrali się nawet na stację benzynową, by kupić kolejne butelki.
Nad ranem byli kompletnie pijani. Z relacji Mateusza M. wynika, że wydawało mu się, iż 54-latek chwycił nóż i próbuje go zabić. Młody mężczyzna rzucił się wówczas na swojego kompana. Zaczął okładać go pięściami tak mocno, że mężczyzna zmarł.
Po wszystkim Mateusz M. poszedł do sąsiedniego mieszkania, gdzie razem ze znajomym dalej pił alkohol. Niedługo później został zatrzymany przez policjantów.
– W czwartek mężczyzna został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzut zabójstwa. Na wniosek śledczych trafił do tymczasowego aresztu na 3 miesiące – dodaje Kamil Gołębiowski.
Mateusz M. to recydywista. Był już karany za podobne przestępstwa. Grozi mu do 25 lat więzienia lub dożywocie.