Nie było tak poważnie jak na północy województwa, ale również w powiecie zamojskim po niedzielnych burzach strażacy mieli co robić. Interweniowali kilkanaście razy. Najpoważniejsza była akcja w Cześnikach Kolonii, gdzie od pioruna zapaliła się hala magazynowa.
– Przyjęliśmy łącznie 12 zgłoszeń między godziną 17.30 a 21.30 – relacjonuje kpt. Bartłomiej Jakóbczak z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Zamościu.
I precyzuje, że 6 interwencji dotyczyło powalonych drzew, 2 uszkodzonych silnym wiatrem dachów, została też zerwana linia energetyczna, przewróciło się rusztowanie przy ocieplanym budynku.
Najpoważniejsza była jednak akcja przeprowadzona w Cześnikach Kolonii (gm. Sitno), gdzie ok. godz. 19 od pioruna zapaliła się hala magazynowa na prywatnej posesji.
Akcja gaśnicza z udziałem 17 jednostek trwała blisko 7 godzin. Strażacy gasili ogień, ale z wnętrza ratowali też dobytek.
– Przy pomocy dostępnego sprzętu mechanicznego właściciel wyciągnął na zewnątrz busa, a dzięki odważnej postawie jednego ze strażaków zamojskiej jednostki udało się wyjechać na zewnątrz 2 ciągnikami oraz ładowarkę. Przed godz. 22 pożar udało się opanować. Po zawaleniu się dachu prowadzono dogaszanie zarzewi ognia – dodaje bryg. Andrzej Szozda, zastępca komendanta straży w Zamościu.
Straty są spore. Wstępnie oszacowano je na ok. 600 tys. zł. Spalił się bowiem dach hali, a także część jej wyposażenia i m.in. jeden ciągnik.
Przypomnijmy, że w niedzielę w całym wojewóztwie strażacy wyjeżdżali do najróżniejszych interwencji około 190 razy.