Była policjantka z bialskiej komendy, która w kwietniu ubiegłego roku wjechała do rowu i uderzyła w drzewo, stanie przed sądem. Prokuratura oskarża ją o jazdę po pijanemu. Rok wcześniej kobieta uderzyła samochodem w latarnię, ale prokuratura tamtą sprawę umorzyła.
Dokładnie 28 kwietnia na obwodnicy Białej Podlaskiej, w czasie wolnym od służby, była już policjantka miała wypadek. – Jej auto zjechało z drogi do przydrożnego rowu, gdzie dachowało i uderzyło w drzewo – powiedziała nam wówczas podkom. Barbara Salczyńska-Pyrchla, rzeczniczka bialskiej policji.
Badanie przeprowadzone bezpośrednio na miejscu zdarzenia wykazało, że 33-latka była nietrzeźwa. Miała 0,78 mg alkoholu w wydychanym powietrzu. Już w tym samym dniu policjantka została zawieszona w czynnościach służbowych.
– Komendant Miejski Policji w Białej Podlaskiej, w drodze postępowania administracyjnego, zwolnił ją ze służby z uwagi na oczywistość popełnienia czynu o znamionach przestępstwa – tłumaczyła rzeczniczka.
Dzień po tym zdarzeniu śledztwo w tej sprawie wszczęła Prokuratura Rejonowa w Białej Podlaskiej. – Iwona Ł. została oskarżona o to, że 28 kwietnia 2020 r. w Białej Podlaskiej, na obwodnicy miasta, kierowała w ruchu lądowym samochodem osobowym marki Seat Ibiza, znajdując się w stanie nietrzeźwości – mówi Edyta Winiarek, prokurator rejonowy w Białej Podlaskiej.
Akt oskarżenia trafił już do miejscowego Sądu Rejonowego, ale terminu rozprawy jeszcze nie wyznaczono. Za jazdę po pijanemu grozi kara grzywny, ograniczenia wolności albo jej pozbawienia do 2 lat.
Rok wcześniej, w październiku 2019 roku, doszło do innego zdarzenia z udziałem tej samej policjantki. Wówczas jej samochód uderzył w latarnię i znak drogowy przy al. Soldiarności. Ale gdy policja dotarła na miejsce, w środku nie było nikogo. Funkcjonariusze szybko jednak ustalili, że auto należało właśnie do Iwony Ł. Została ona przebadana pod kątem trzeźwości. Za pierwszym razem wynik był negatywny, ale drugi pomiar miał wskazać 0,29 promila.
Po tym zdarzeniu dwoje funkcjonariuszy zostało zawieszonych w czynnościach służbowych. Sprawa trafiła do Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Śledztwo dotyczyło kierowania samochodem w stanie nietrzeźwości oraz nakłaniania do składania fałszywych zeznań.
– Zostało ono umorzone wobec braku znamion czynu zabronionego – mówi prokurator Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Nie udało się jednoznacznie ustalić, czy w trakcie zdarzenia kobieta była w stanie nietrzeźwości. Nie było dowodów – dodaje prokurator.
Śledczy uznali też, że nie doszło do nakłaniania do składania fałszywych zeznań.