Czy Jacek Kurski przyjedzie do Chełma? Ma okazję. Znanego ze słabości do szybkiej jazdy posła zaprosił w piątek prezes Automobilklubu Chełmskiego. Chce, by pokazał na co go stać podczas rajdu, a nie na publicznej drodze.
W swoim liście do Kurskiego Gorczyca napisał m.in. "Znakomicie rozumiem Pana zamiłowanie do szybkiej jazdy, jednak jestem przekonany, że taka jazda na próbach sportowych naszych imprez przyniesie wiele chwały, w przeciwieństwie do wstydu i kłopotów wynikających z "podłączenia się” do konwoju CBA (...). Wierzę, że obecność Pana posła na naszej imprezie, czytelnie wskaże młodym kierowcom, że najlepszym czasem i miejscem do doskonalenia techniki jazdy są zorganizowane, bezpieczne imprezy, a nie brawurowa, ryzykowna jazda w normalnym ruchu drogowym”.
Gorczyca umieścił też w korespondencji terminy najbliższych imprez sportowych organizowanych przez klub. List został wysłany pocztą e-mailową i tradycyjną. Niestety, nie wiemy, czy adresat zdążył się już z nim zapoznać. Mimo wielokrotnych prób nie udało się nam wczoraj z nim skontaktować.
Spytaliśmy za to jego partyjnych kolegów, co sądzą o pomyśle prezesa Gorczycy. - Jest świetny i sama będę namawiała Jacka, żeby przyjął to zaproszenie i przyjechał do Chełma - mówi posłanka Beata Mazurek. - A Jacek to fajny gość, więc na pewno da się namówić.
Poseł Tomasz Dudziński, który jak sam o sobie mówi lubi jeździć szybko, ale bezpiecznie stwierdza: Gdybym, ja takie zaproszenie otrzymał, prawdopodobnie bym z niego skorzystał.
A posłanka Beata Kempa podpowiada, że Gorczyca z podobnym gestem mógłby wyjść także do premiera, który jak słyszała, też został przyłapany na zbyt szybkiej jeździe autem. - Jak znam Jacka Kurskiego, to zaproszenie na pewno przyjmie. O ile nie jest podyktowane złośliwością, a rzeczywiście bardziej chodzi o edukowanie - mówi Kempa.
Sam Gorczyca zapewnia, że o złośliwości nie ma mowy. - Ale nie może być tak, że osoby, które w lekki sposób traktują prawo o ruchu drogowym, same stanowią prawo dla innych - mówi prezes.