W środę przed Sądem Rejonowym w Krasnymstawie odbyła się druga rozprawa przeciwko Gabrielowi J. i innym plantatorom, którzy 15 września ub. r. protestowali w obronie Krajowej Spółki Cukrowej.
Protest na krajowej "17” był bardzo malowniczy. Powiewały narodowe flagi, transparenty, była symboliczna kosa na sztorc i miecz. Uczestnicy pikiety domagali się wznowienia prywatyzacji Krajowej Spółki Cukrowej.
Przybyli na miejsce policjanci protest potraktowali jako legalny, ale nie dopuścili do zablokowania ruchliwej drogi. Posypały się też mandaty za różnego rodzaju przewinienia, ale rolnicy ich nie przyjęli.
Były poseł, senator i minister rolnictwa został ukarany za to, że wbiegał na jezdnię i rozdawał kierowcom ulotki. Ktoś inny dostał mandat za brak dokumentów ciągnika oraz przejechanie podwójnej linii ciągłej. Z kolei uzbrojony w kosę uczestnik protestu otrzymał podpadł za posiadanie niebezpiecznego narzędzia.
W czasie środowej rozprawy Gabriel J. i jego ekipa od początku dezorganizowali jej przebieg. Zaczęło się od kłótni w sprawie rejestrowania rozprawy kamerą. Sąd się na to nie zgodził. Następnie, kiedy przyszła pora na zeznania funkcjonariuszy (Komenda Powiatowa Policji występuje w roli oskarżyciela), byłego parlamentarzystę zaniepokoiło to, że mieli przy sobie broń. – Obecność broni wpływa na moje samopoczucie – twierdził. – W takich warunkach i atmosferze czuję się zagrożony.
Złożył nawet w tej sprawie wniosek formalny. Po przerwie sąd orzekł jednak, że policjantom występującym w roli świadków przysługuje prawo do zachowania broni osobistej. Wtedy lider wrześniowego protestu złożył kolejny wniosek. Poinformował sąd, że skoro przed sądem mają stawać świadkowie z bronią, to on rezygnuje z uczestnictwa w rozprawie. Następnie wyszedł z sali rozpraw i już na nią nie wrócił.
Świadkowie, tak policjanci, jak i uczestniczący w proteście rolnicy, nie pamiętali czy Gabriel J. rzeczywiście zatrzymywał samochody, by wręczać kierowcom ulotki. Zanim ten opuścił salę rozpraw zdążył wnieść o przesłuchanie kolejnych trzech świadków i włączenie do sprawy dodatkowych materiałów dowodowych w postaci zarejestrowanych na płytach nagrań przebiegu protestu. Sąd się na to zgodził. Kolejny termin rozprawy wyznaczył na 22 kwietnia.