Pani Jadwidze po kilku miesiącach czekania udało się dostać
do okulisty. Teraz musi zacząć oszczędzać na okulary.
Najważniejsze są szkła. Na receptę będą zdecydowanie tańsze. - Sto procent zniżki mają dzieci i młodzież do osiemnastego roku życia - mówi Elżbieta Grzyb z chełmskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. - W przypadku pozostałych osób refundujemy do siedemdziesięciu procent wartości szkieł.
Okulary na taką zniżkę możemy kupić raz na dwa lata. Cena będzie zależna od rodzaju soczewek. NFZ dopłaca od sześciu do pięćdziesięciu złotych.. Kiedy już mamy receptę musimy więc udać się najpierw na ul. Ceramiczną 1, do siedziby NFZ. Tam pracownik wyliczy nam kwotę zniżki i wypełni specjalne pole na naszej recepcie. Sprawdzi przy tym ważność ubezpieczenia zdrowotnego i to, czy nie korzystamy z refundacji po raz drugi w ciągu ostatnich dwóch lat.
Dużą część ceny okularów stanowią oprawki. Mogą kosztować od kilkudziesięciu do trzystu złotych. - Klienci szukają przede wszystkim modnych i wygodnych okularów - mówi Janina Mazurek, optyk - w tym sezonie są modne te z szerokimi zausznikami, ale przy tym lekkie.
Warto zainwestować w szkła pokryte powłoką antyrefleksyjną. Dzięki temu oczy są mniej zmęczone np. po długiej pracy przy komputerze. Wybierając "antyrefleksy” musimy liczyć się z dodatkowym wydatkiem kilkudziesięciu złotych.
Zarówno optycy, jak i okuliści przestrzegają przed zakupem okularów na bazarach czy w aptekach. - Osoby chodzące w takich okularach narażają się na poważne pogorszenie wzroku - ostrzega Mazurek. - Stanowczo odradzamy ich zakup. •