Zawodowa rodzina zastępcza to dochodowy interes – tak w Chełmie kuszą kandydatów do opieki nad dziećmi. Rodzin zastępczych wciąż przybywa. W Chełmie jest ich ponad 80.
– To jakieś nieporozumienie – mówi oburzona chełmianka, Danuta Grzelczyk. – Moim zdaniem o pieniądzach powinno rozmawiać się na samym końcu. Miłość powinna być bezinteresowna. Boję się, że na ten anons mogą odpowiedzieć osoby, dla których nie dobro dziecka, ale kasa się liczy.
Beata Sienkiewicz, pracownik sekcji poradnictwa i pomocy dziecku i rodzinie chełmskiego MOPR zdaje sobie sprawę, że treść ogłoszenia może szokować. – Ale w ten sposób może więcej osób przyjdzie do nas – mówi. Twierdzi również, że ci, którzy liczą przede wszystkim na pieniądze nie mają szans na zostanie zawodową rodziną zastępczą. – Już po pierwszej rozmowie widać, jakie są ich priorytety – mówi. – A proszę pamiętać, że każdy chętny musi przejść cały cykl szkoleń i rozmów z psychologami. Nie oddamy dziecka osobie, która robi to z chęci zysku.
Ale zarobić można. Za opiekę i wychowanie zawodowa rodzina zastępcza otrzymuje około 2 tys. zł brutto. Do tego dochodzą pieniądze na pokrycie kosztów utrzymania dziecka. Podstawą są kwoty 972 zł za dziecko do siedmiu lat i 648 zł za wychowanka do 18 roku życia.
Zainteresowanie akcją jest duże. W niespełna miesiąc od jej rozpoczęcia zgłosiło się 10 rodzin, z tego połowa już rozpoczęła procedury niezbędne do uzyskania statusu zawodowej rodziny zastępczej.
Zainteresowanych taką formą opieki nad dziećmi po szczegółowe informacje odsyłamy do MOPR w Chełmie, ul. Kolejowa 8, tel. 565-82-59. Tam również przyjmowane są zgłoszenia chętnych. MOPR czeka na nie do 15 grudnia.