W poniedziałek w sklepie „Rybka” w Chełmie za karpia trzeba było zapłacić 10,50 zł. O kilka złotych więcej niż w roku ubiegłym. W telewizji straszą, że tuż przed świętami może być jeszcze drożej. – Chyba takiego prezentu na Gwiazdkę nam nie zrobią – mówi Joanna Sosnowska, sprzedawczyni z „Rybki".
– Zainteresowanie rybą, jak na tę porę jest niewielkie – mówi Marek Popek z Zakładu Rybackiego „Rejowiec”. – Przygotowaliśmy 40 ton karpia, ale na pewno nie sprzedamy wszystkiego.
W zakładzie w Rejowcu za kilogram zapłacić trzeba w hurcie 8,50 zł, a w detalu 10 zł. Ale niekoniecznie karp będzie królował na wigilijnych stołach. Coraz częściej ludzie kupują amura (8 zł) lub szczupaka (12 zł). W sklepach dużym wzięciem cieszą się filety m.in. z mintaja i morszczuka oraz grenadiera. Smakosze gustują w soli. Sprzedaje się też śledź i śledziowe filety. Te ostatnie najczęściej kupują ludzie młodzi. Osoby starsze preferują śledzia w całości; z ikrą i mleczem.
Jedne z najtańszych ryb można kupić w sklepie „Super-Transryb”. – Mamy karpie po 9,50 zł – mówi Anna Daniel. – Ale na razie nie mamy wielu klientów. Myślę, że większy ruch rozpocznie się dopiero dzisiaj.
Na zwiększone zainteresowanie hurtowników liczy też Marian Koszko, prezes Przedsiębiorstwa Rolno-Rybackiego w Starym Brusie.
– Przygotowaliśmy do sprzedaży 30 ton karpia – mówi. – Obawiam się jednak, że z 10 ton nam zostanie. Jesteśmy już natomiast po odłowach suma, karasia i szczupaka. Te ryby znalazły nabywcę.
Zdaniem prezesa nie świadczy to o zmianie naszych kulinarnych upodobań. – Podejrzewam, że ludzie nie mają pieniędzy. Jeszcze dwa, trzy lata temu kupowali po kilka ryb i to z kilkudniowym wyprzedzeniem. Żeby sobie pojeść jeszcze przed świętami. Teraz góra jedna, dwie sztuki. W Starym Brusie prowadzona jest tylko hurtowa sprzedaż karpia. Kilogram kosztuje 7,80 zł.