Jan Cudak, Amerykanin polskiego pochodzenia od kilkunastu lat pracujący w Chełmie wywołał burzę. W portalu internetowym "Forum” emitowanym przez krakowski "Znak” umieścił swój tekst, w którym dał wyraz oburzeniu, że w dawnej chełmskiej synagodze obecni jej właściciele urządzili knajpę. Tą drogą informacja ta trafiła do opiniotwórczych środowisk żydowskich w Nowym Jorku. Zajęli się nią już także tamtejsi dziennikarze. O Chełmie, który ma specyficzne miejsce w tradycji i kulturze żydowskiej znowu zrobiło się głośno.
Cudak przypomina, że ci, którzy złożyli się na budowę świątyni, a potem się w niej modlili zostali przez Niemców zgładzeni. W mieście nie ma już zatem środowiska, które byłoby w stanie zadbać, albo chociaż upomnieć się o żydowski majątek. Dlatego tym bardziej karygodna wydaje się panująca w mieście znieczulica wobec losów tego zabytku.
W Nowym Jorku obecnym przeznaczeniem chełmskiej synagogi zainteresowali się dziennikarze z Daily News i New York Sun oraz wpływowa Liga Przeciw Zniesławianiu (ADL). Można się spodziewać, że na Chełm spadną medialne gromy. Zapewne odżyje pytanie, czy tutejsze władze rzeczywiście musiały zgadzać się na takie wykorzystywanie obiektu sakralnego, jakim niewątpliwie jest synagoga. Co działoby się w Chełmie gdyby w podobny sposób "zagospodarowano” np. nieczynny kościół lub cerkiew. Wreszcie, jak się to wszystko ma zarówno do standardów UE przyjętych dla ochrony obiektów religijnych i historycznych oraz polskich regulacji prawnych w tej sprawie. Także - do zwykłej ludzkiej wrażliwości na uczucia religijne innych, nawet jeżeli pozostało ich wśród nas tak niewielu...