Monika Mazur, radna gminy Leśniowice, ma pomysł na odstraszenie muzułmańskich uchodźców: wystarczy urządzić wzdłuż granicy gminy ogrodzony wybieg dla świń
Mazur swoim pomysłem i to w formie wniosku (!) podzieliła się z pozostałymi radnymi podczas sesji w ubiegły czwartek. Pretekstem było skierowane do uczestniczącego w obradach starosty zapytanie o ewentualne przyjęcie uchodźców przez chełmskie gminy.
– Świń nie trzeba dużo – wyjaśniała radna. – Wystarczy, że do ogrodzenia wpuści się kilka knurów (wieprzowina jest zakazana w Koranie – dop. red). Szybko się rozmnożą. Z karmieniem też damy sobie radę – przekonywała.
Wystąpienie Moniki Mazur najpierw rozbawiło radnych. Ale szybko skonsternowało. Szczególnie w momencie, kiedy podzieliła się z nimi kolejnym pomysłem, tym razem na „zagospodarowanie” uchodźców, gdyby jednak udało im się przedrzeć przez świński kordon. Otóż powinno się ich zagonić do wycinania przydrożnych krzaków i sprzątania wsi.
Tego niektórym radnym było już za dużo. Zwrócili uwagę koleżance, że z uchodźców chce zrobić niewolników. – To nie pierwszy wybryk tej radnej – mówi Stefan Prokop, przewodniczący Rady Gminy Leśniowice. – Ona nie widzi różnicy między emigrantami a uchodźcami. Był czas, że to nam, Polakom, świat pomagał. Teraz czas udowodnić, że i nas na to stać.
Sama Mazur twierdzi, że jej wystąpienie było żartem. Podkreśla, że nie jest ksenofobem, ale muzułmanów się obawia.
– Mam znajomych w Londynie i wiem, co się tam wyrabia – mówi Mazur. – Dużo też na ten temat czytałam. Muzułmanie narzucają swoje wartości i kulturę. Nie szanują ludzi. Jako radna oczekuję gwarancji, że uchodźcy nie będą stanowili dla nas zagrożenia.
Zdaniem starosty chełmskiego Piotra Deniszczuka, wystąpienie radnej Mazur z uwagi na formę było wysoce niestosowne.
– Na sesji byłem gościem i dlatego się do tego wystąpienia nie odniosłem – mówi Deniszczuk. – Niemniej jednak przyznaję, że w gminach podczas spotkań z mieszkańcami obserwuję dużą niechęć wobec uchodźców. Ludzie ich po prostu nie chcą.