Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Trwa budowa nowego targowiska przy ul. Piłsudskiego. Kupcy, którzy tam handlowali, musieli przenieść swoje budki na wyznaczony im po sąsiedzku teren u zbiegu ul. Piłsudskiego i Jedność, bądź w ogóle zawiesili działalność gospodarczą.
– Rozebranie i złożenie budki w nowym miejscu kosztuje – mówi jeden z zainteresowanych. – A przecież przed końcem roku i tak miasto każe mi ją rozebrać. W moim przypadku to się w żaden sposób nie kalkuluje.
Rzeczywiście prowizoryczne targowisko ma rację bytu jedynie do końca roku, zanim nie zostanie wybudowane nowe, w dotychczasowym miejscu. W swojej formie architektonicznej i gabarytach ma być podobne do tego, które wystawiono przy ul. Popiełuszki. Inwestycja ma już swoją historię. Pierwotnie miała być realizowana w latach 2000–2001. Z tamtego czasu pochodzi koncepcja zagospodarowania targowiska oraz projekt techniczny. Zadanie odwlekało się w czasie przede wszystkim ze względu na brak pieniędzy, ale też opór tamtejszych kupców, którzy za wszelką cenę starali się utrzymać stan istniejący. W końcu musieli się poddać i podporządkować wezwaniu do przeniesienia swoich sklepów. Wrócą na stare śmiecie pod warunkiem, że przystąpią do przetargu na boksy i pawilony.
– Nowe targowisko budujemy za własne pieniądze – mówi Bogdan Oszust, prezes Przedsiębiorstwa Targowiska Miejskie sp. z o.o. – Nie musimy na tym zarobić, ale nie możemy też stracić. Nie ma mowy o rozdawnictwie miejsc handlowych. Jedyną formą ich zbycia jest przetarg i kupcy musieli się z tym pogodzić.
Zdaniem Oszusta, stare targowisko nie posiadało podstawowej infrastruktury podziemnej, nie miało wyznaczonych ciągów pieszych, ani dróg ewakuacyjnych. Usytuowanie budek i ich stan techniczny po prostu uniemożliwiły utrzymywanie tam ładu i bezpieczeństwa. Wykluczały też wykonanie nawet podstawowych instalacji sanitarnych czy elektrycznych, nie mówiąc już o udrożnieniu komunikacji.
Projekt techniczny przewiduje budowę 15 pawilonów, 48 boksów oraz utrzymanie poprzedniej liczby stołów handlowych. Zaangażowana firma budowlana ma się ze wszystkim uporać przed końcem roku. Do tego czasu kupcy zainteresowani prowadzeniem działalności na tym targowisku, będą musieli stanąć do przetargu na poszczególne pawilony i boksy. Tym, którzy od lat byli tam obecni, miasto zagwarantowało specjalne ulgi. •
Rzeczywiście prowizoryczne targowisko ma rację bytu jedynie do końca roku, zanim nie zostanie wybudowane nowe, w dotychczasowym miejscu. W swojej formie architektonicznej i gabarytach ma być podobne do tego, które wystawiono przy ul. Popiełuszki. Inwestycja ma już swoją historię. Pierwotnie miała być realizowana w latach 2000–2001. Z tamtego czasu pochodzi koncepcja zagospodarowania targowiska oraz projekt techniczny. Zadanie odwlekało się w czasie przede wszystkim ze względu na brak pieniędzy, ale też opór tamtejszych kupców, którzy za wszelką cenę starali się utrzymać stan istniejący. W końcu musieli się poddać i podporządkować wezwaniu do przeniesienia swoich sklepów. Wrócą na stare śmiecie pod warunkiem, że przystąpią do przetargu na boksy i pawilony.
– Nowe targowisko budujemy za własne pieniądze – mówi Bogdan Oszust, prezes Przedsiębiorstwa Targowiska Miejskie sp. z o.o. – Nie musimy na tym zarobić, ale nie możemy też stracić. Nie ma mowy o rozdawnictwie miejsc handlowych. Jedyną formą ich zbycia jest przetarg i kupcy musieli się z tym pogodzić.
Zdaniem Oszusta, stare targowisko nie posiadało podstawowej infrastruktury podziemnej, nie miało wyznaczonych ciągów pieszych, ani dróg ewakuacyjnych. Usytuowanie budek i ich stan techniczny po prostu uniemożliwiły utrzymywanie tam ładu i bezpieczeństwa. Wykluczały też wykonanie nawet podstawowych instalacji sanitarnych czy elektrycznych, nie mówiąc już o udrożnieniu komunikacji.
Projekt techniczny przewiduje budowę 15 pawilonów, 48 boksów oraz utrzymanie poprzedniej liczby stołów handlowych. Zaangażowana firma budowlana ma się ze wszystkim uporać przed końcem roku. Do tego czasu kupcy zainteresowani prowadzeniem działalności na tym targowisku, będą musieli stanąć do przetargu na poszczególne pawilony i boksy. Tym, którzy od lat byli tam obecni, miasto zagwarantowało specjalne ulgi. •
