Nastolatka z Chełma rozebrała się przed kamerą internetową. Kiedy zorientowała się, że film z jej udziałem można oglądać w Internecie, poprosiła znajomego o skasowanie jej wyczynów. Wtedy usłyszała, że jeśli nie zapłaci, to film zobaczy jej rodzina. Sprawą zajęła się policja.
Do zdarzenia miało dojść na przełomie lutego i marca. Jak podaje tygodnik "Nowy Tydzień” dziewczyna najpierw poszła na imprezę, a po powrocie do domu pod wpływem alkoholu zaczęła prowadzić bardzo śmiałe rozmowy na internetwych forach i przy użyciu internetowego komunikatora. W pewnym momencie zaczęła się rozbierać przed kamerą internetową. Film nagrał jeden z jej znajomych.
Filmik i kadry z niego zaczęły krążyć w szkole, do której chodzi nastolatka. Dziewczyna wiedząc, kto mógł zamieścić rozbierane sceny z jej udziałem poprosiła o ich skasowanie. – Usłyszała, że kiedy przekaże odpowiednią kwotę, filmu nie zobaczą jej najbliżsi – opowiada Ewa Czyż. – Wtedy dziewczynka poskarżyła się matce.
To druga w ostatnich dniach sprawa związana z umieszczaniem w Internecie kontrowersyjnych treści. Wczoraj pisaliśmy o nagraniu, na którym widać, jak w czasie lekcji uczeń odkręca butelkę wódki, nalewa płyn do kubeczka i popija sokiem.
Okazało się, że nagranie umieszczone na portalu Youtube wykonano w VIII LO w Lublinie. Szkoła zapewnia, że nie doszło do złamania przepisów. Bo nie był to alkohol, a sprawa została wyjaśniona z uczniami. – To była ich inscenizacja – usłyszeliśmy od Barbary Wysockiej, dyrektor szkoły. – Nagranie powstało przed trzema laty. Było głupie, więc nie zostało wykorzystane.
Sprawą zainteresowała się policja. Będzie wyjaśniać okoliczności, w jakich nakręcono film. Sprawdzi, czy faktycznie nie doszło do spożycia alkoholu podczas lekcji.