Dopiero niedawno dowiedziałem się, że woda, którą piję, płynie azbestowymi rurami – mówi pan Marek, który zadzwonił do nas z osiedla Cementowni w Chełmie. – Aż nie do uwierzenia, przecież azbest jest rakotwórczy!
– Azbest nie ma wpływu na jakość wody – mówi Zbigniew Fadorczyk z Centralnego Ośrodka Badawczo-Rozwojowego Techniki Instalacyjnej INSTAL w Warszawie. – Jest niebezpieczny w momencie montażu lub demontażu sieci, a więc wówczas, kiedy może przedostać się do organizmu przez płuca.
Takimi opiniami dysponują niemal wszystkie przedsiębiorstwa w regionie dostarczające wodę, którą mieszkańcy używają w swoich gospodarstwach. Dlatego nikt nie spieszy się z wymianą rur. W Kraśniku np. nie ma nawet dokumentacji z lat 50., nie wiadomo więc, gdzie dokładnie się one znajdują. Wymieniane są na rury z PCV wtedy, gdy dochodzi do awarii. A rury cementowo-azbestowe są wyjątkowo trwałe. W Chełmie część sieci wodociągowej budowano w czynie społecznym. Czy za kilka lat nie okaże się, że sztuczne tworzywo nie wpływa niekorzystnie na organizm człowieka?
– Na razie się o tym nie mówi – twierdzi Henryk Miszczuk, dyrektor ds. technicznych Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Chełmie. – W latach 60. i 70. stosowanie azbestu i cementu, zwłaszcza w Chełmie, gdzie wybudowano cementownię, było najtańsze.
H. Miszczuk, który w wodociągach pracuje już 40 lat, uważa, że nie ma, jak rury żeliwne. W Chełmie takimi rurami woda doprowadzana jest na Dyrekcji i w rejonie śródmieścia. To konstrukcje przedwojenne, na które firma ma dokładną, historyczną już, dokumentację wykonaną kopiowym ołówkiem. •
Azbest można pominąć
Ze stanowiska Państwowego Instytutu Higieny podpisanego przez dr. Janusza Świątczaka, kierownika Zakładu Higieny Komunalnej, opublikowanego w Biuletynie Informacyjnym Izby Gospodarczej „Wodociągi Polskie” nr 4 z grudnia 2000 r.