Uczestnicy Programu Aktywnej Ochrony Żółwia Błotnego w Polsce sprawdzili osiem ze 107 gniazd lęgowych na terenie Lasów Sobiborskich. Wszystkie były zabezpieczone stalowymi siatkami przed drapieżnikami.
– Z gniazd zabraliśmy ponad 40 jaj do inkubacji – powiedział Marek Sołtys, kierownik i koordynator programu na terenie Lasów Sobiborskich. – Już po przełożeniu ich do pudełka, z niektórych zaczęły wykluwać się żółwiki. W tym stanie same by sobie nie poradziły, więc zostały zabrane do hodowli. Stwierdziliśmy też, że 22 jaja nie zostały zapłodnione.
Zdaniem M. Sołtysa tegoroczne warunki pogodowe znacznie opóźniły proces wylęgu. Zachodziła nawet obawa, że żółwiki w ogóle się nie wyklują i cały tegoroczny wysiłek związany z zabezpieczeniem i monitorowaniem gniazd pójdzie na marne. Tymczasem pierwsze nowo narodzone żółwie są już w wodzie i tylko patrzeć, jak dołączą do nich osobniki z kolejnych gniazd. Efekty ilościowe powinna przynieść także inkubacja pobranych jaj.
Chroniące gniazda siatki zostaną zdjęte przed końcem września. Natomiast przed pierwszymi przymrozkami, zgodnie z sugestią nadleśniczego Andrzeja Będziejewskiego, wszystkie gniazda, których nie opuszczą młode żółwie mają być przykryte odpowiednią warstwą słomy. Tak pomyślane naturalne inkubatory pozwolą przetrwać młodym osobnikom do wiosny przyszłego roku.
Przeznaczone do inkubowania jaja i żółwie zabrał do Wrocławia Andrzej Jabłoński, prekursor ochrony żółwia błotnego w Polsce. Na wiosnę ma przywieźć podchowane gady z powrotem. Pod względem liczby monitorowanych i chronionych gniazd realizowany w Lasach Sobiborskich program ochrony żółwia nie ma w kraju precedensu